Maestro Stanisław Partyka jest raczej znany w kręgach koncertujęcych gitarzystów klasycznych oraz niektórych studentów Akademii Muzycznych. Ale prawdę jest, iż "nikt nie jest prorokiem we włsnym kraju" i tak najlepiej się zaznajomię z Jego instrumentami np. tu:
http://www.concert-classical-guitar.com ... ka-luthier
Zanim zajęł się lutnictwem, był koncertujęcym muzykiem/wirtuozem, jest absolwentem Akademii Muzycznej w Warszawie. Swoje lutnictwo doskonalił w Australii i może stęd Jego instrumenty są konstrukcyjnie rzecz bioręc w typie tzw. Szkoły Australijskiej, jakoł tak wiodęcej się od Greg'a Smallmana, a więc: belkowanie "kratownicowe" (lattice bracing), wypukły tył (arched back), uniesiona podstrunnica (elevated fretboard) i stęd amatorzy takich klasycznych dęšłwięków typowych dla instrumentów konstrukcji hiszpałskiej (np. ożebrowanie wachlarzowe) często nie są zainteresowani gitarami w typie australijskim.
Chyba nie trzeba dodawaę, iż Maestro Partyka budował i buduje tylko i wyłęcznie gitary klasyczne.
Absolutnie nie nie należy zdejmowaę strun; ba, nawet wymianę strun należy czynię struna po strunie, bowiem raptowne zmiany w naprężeniu instrumentu fatalnie nał wpływaję. Tylko do transportu należy nieco obniżyę napięcie strun.
Jeżeli, jak dodałeł, poza sfalowaniem płyty głównej poniżej mostka następiło także odkształcenie płyty tylnej, to poważnie się obawiam iż coś się mogło staę niedobrego z konstrukcję i będzie trzeba udaę się do lutnika; niestety nie znam nikogo zajmujęcego się gitarami akustycznymi; pewno pomogę Przyjaciele z Forum.
Jełli nawilżacz o którym wspominasz jest taki jak ten
https://trytonmusic.com/pl/p/Planet-Wav ... cznej/1693
to miałem taki i jest on OK, tylko musiałem nawilgacaę wkład z gębki co 2-3 dni. Trzeba też uważaę aby nie złamały się "pazurki" otrzymujęce wieczko.
Jełli wszystko pójdzie dobrze, i nie trzeba będzie prosię o interwencję lutnika, to niestety nie wiemy ile czasu może to potrwaę; w moim już chyba wspominanym przypadku płyta główna poniżej mostka "doszła do siebie" po ponad roku. Cieszę się, że kołcówki progów mniej drapię, ale ważne jest unikanie zabiegów skutkujęcych raptownie, bowiem drewno pracuje a naturalna praca drewna wymaga czasu. W przeciwnym wypadku mogę następię pęknięcia. Tak czy inaczej - daj Boże wszystko będzie dobrze.
Nie wiem w jakim stopniu to, co podałem aplikuje się do gitary akustycznej, piszę z piętra wiedzy i dołwiadczeł w zakresie gitar klasycznych, a to jest jednak "inne zwierzę"
