Usuwanie lakieru/jak rozpoznaą rodzaj lakieru

[Barti]

Dzieł dobry,
Mam w domu starę rosyjskę wiolonczelę, której lakier jest w fatalnym stanie.
Postanowiłem usunęę go całkowicie i pokryę instrument schellakiem.

Próbowałem usunęę lakier spirytusem, ale nie idzie.
Próbowałem również papierem łciernym (180tkę), ale bardzo szybko papier się zapycha...

Czy jest jakał metoda, żeby okrełlię jaki lakier został zastosowany w tym instrumencie?
Czym łcięgaę? Mechanicznie, czy jakęł chemię?
Pozdrawiam,
Barti

[michqq]

Stara wiolonczela to najprawdopodobniej będzie miec albo lakier olejny albo spirytusowy.

Spirytusowy powinien schodzic spirytusem.
Olejny nie będzie schodził spirytusem.

Zapewne masz więc olejny.

Sę przemysłowe łrodki chemiczne do usuwania zaschniętych farb olejnych, i teoretycznie można by go próbowaę użyę do lutniczych lakierów olejnych, tylko czy ty nie rozwalisz nim do kołca tej wiolonczeli?

[Barti]

Dzięki za odpowiedz.
A jak długo trwa takie łcięganie spirytusem (przy lakierze spirytusowym oczywiłcie)? Powinno od razu schodzię?
Ja kładłem na lakierze namoczonę spirytusem szmatkę na jakieł 20 minut i potem
próbowałem łcieraę. Efekt był taki że lakier został, tylko pojawił się taki biało/szary nalot...
Cóż, będę chyba papierem walczyę...

[PiotrCh]

Jak po 20 minutach kompresu spirytusowego lakier nie pułcił to raczej nie są to żywice rozpuszczalne w spirytusie. Ja bym Ci radził nie papier a cykliny. Kup sobie (albo zrób) takie cyklinki o różnych kształtach - na pewno nie z ostrymi narożnikami. Gruba zbiera agresywnie, cienka delikatnie. Jak na koniec przecięgniesz cieniutkę cyklinę to zabłyszczysz drewno i już papier nie potrzebny.

[poco]

W okrełlaniu rodzaju lakieru stosuję metodę ogniowę, czyli zeskrobuję lakier i podpalam go. Zapach charakterystyczny dymu zwykle daje odpowiedęšł.
Do stanu rzeczywistego lakieru dobieraę należy metody usuwania, a to tylko wykonawca może ocenię.
Uniwersalna wydaje się byę cyklina.
Pozdrawiam, Ryszard

[Barti]

Dzięki serdeczne Panowie, spróbuje na dniach zorganizowaę cyklinę.
Ciekawy patent z tym ogniem...
pozdrawiam,
Barti