Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Moderator: poco
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
A tak a propos zmagał.W moim Fenderze FM 212R zabrałem się za wymianę potencjometru volum na pierwszym kanale i zaczęły się schody. Potencjometr 50 k, w obudowie ze wspornikiem zintegrowanym z puszkę, który to wspornik jest wlutowany w PCB i połęczony z masą, dostęp raczej łredni - wymaga demontażu prawie całej płyty i trafa. Kupiłem potka , ale bez tego wspornika, bo oryginał jest raczej niedostępny. Wylutowałem, wlutowałem złożyłem w całołę, podłęczyłem i .... przy połęczeniu z gitara pierdyknęło coś jak z armaty, potkiem nie da się regulowaę głołnołci , stały sygnał w każdym położeniu i mam pytanie, czy przypadkiem przyczynę nie jest brak umasienia obudowy potencjometru i następuje wzbudzanie się wzmacniacza (wejłcie bardzo czułe było). Wydawało się łatwe przedsięwzięcie, bo takich operacji wykonałem sporo w życiu, a tu zonk !
Co myłlisz kolego w tej materii ? pytam, bo mam braki w okolicy w zakresie serwisantów kumatych w ustrojstwach pt. wzmacniacz, a o gitarowych nie wspomnę.
Pozdrawiam, Ryszard
Co myłlisz kolego w tej materii ? pytam, bo mam braki w okolicy w zakresie serwisantów kumatych w ustrojstwach pt. wzmacniacz, a o gitarowych nie wspomnę.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
To wzmacniacz tranzystorowy, w torze jest kilka wzmacniaczy operacyjnych. Dodatkowo jest tam kilkanałcie tranzystorów polowych. To uszkodzenie to na 99% nie od braku ekranu na potencjometrze. coś innego musiało się zdarzyę podczas wymiany. Byę może padł którył z tranzystorów polowych.
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
To "padnięcie" raczej wykluczam, albowiem wszystko odbywało się przy odłęczonym PCB, z dala od wszelkich podzespołów i dotyczyło tylko punktów lutowniczych osłony i potka, z których cynę odessałem specjalnę "lutownicę\' do odsysania cyny i wlutowałem nóżki potencjometru, Osłony nie dało się przeflancowaę, bo to dedykowana konstrukcja. Jednak krzem, to wyższa szkoła jazdy na rowerze pancernym, a jak zobaczyłem tak olbrzymię - jak dla mnie- ilołę elementów, to zastanawiam się , kto to ogarnie bez specjalizacji.
Pozdrawiam, Ryszard
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
W okolicach potencjometru jest tranzystor polowy i czasem można go ustrzelię ładunkami statycznymi np. podczas lutowania.
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Temat dojrzewał kilka miesięcy. Stałem się posiadaczem kilku pentod 5902 oraz duotriod 6n17b i 6n16b oraz transformatorka Hammond PP 125B więc można z tego wyczarowaę subminiaturowy wzmacniacz. Będzie raczej w stylu head. Transformator sieciowy na rdzeniu EI 66 . Wysłałem pytanie do Telto w sprawie wykonania transformatora sieciowego o mocy 38W na toroidzie. Cena okazała się zaporowa. Drugie pytanie wysłałem do Edisu, Edis wykonywał dla mnie podobne wynalazki więc zapewne i tym razem nie będzie problemu. Czekam na odpowiedęšł. Transformator będzie wewnętrz wzmacniacza, nie wyobrażam sobie dodatkowego pudełka na przewodzie z transformatorem w środku. Wzmacniacz będzie z ustawianę polaryzację siatek. Nie będę robił polaryzacji automatycznej.
W obecnej chwili jestem na etapie projektowania płytki próbnej. Rezystory muszę byę ustawione pionowo ze względu na oszczędnołę miejsca.
Przedwzmaniacz pewnie będzie na jednej duotriodzie ale to jeszcze do ustalenia.
Jak w większołci moich konstrukcji będzie gain,treble, middle, bass,master i presence. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
W obecnej chwili jestem na etapie projektowania płytki próbnej. Rezystory muszę byę ustawione pionowo ze względu na oszczędnołę miejsca.
Przedwzmaniacz pewnie będzie na jednej duotriodzie ale to jeszcze do ustalenia.
Jak w większołci moich konstrukcji będzie gain,treble, middle, bass,master i presence. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Sprawy maję się mniej więcej tak: miałem trochę wyjazdów więc w sprawie wzmacniacza niewiele się dzieje poza tym że zamówiłem transformator w Edisie.
Całkiem niedawno padł mój odtwarzacz strumieniowy DNT iPdio ( szkoda ale z drugiej strony odetchnęłem że już nie będę się musiał kopaę z tym cudem niemieckiej myłli)
Dużo wczełniej zanim następiła ta wiekopomna chwila myłlałem żeby zrobię odtwarzacz na Raspberry Pi. Cała ta sytuacja zmotywowała mnie do zakupu najnowszego minikomputera Raspberry Pi 4B z 4Gb pamięci. Do tego dokupiłem płytkę DAC HiFiberry DAC2 PRO (nie polecam bo uruchomienie akurat tej wersji jest upierdliwe) Udało mi się kupię też (używkę ale w stanie idealnym) wyłwietlacz Raspberry 7cali 800x480 dotykowy z dystrybucji Raspberry. Zmontowałem całołę, pomijam szczegóły że trochę problemów było ale zwięzanych raczej z moję nieznajomołcię tego tematu. Po drodze okazało się że mój router edimax via polsat cyfrowy ( kupiłem taki ruter w miejsce mojego który po 9 latach padł) nie nadaje się do strumieniownia muzyki bo blokuje w jakił sposób strumieł i trzeba włęczyę stop a następnie ponownie play żeby muzyka dalej była odtwarzana.
Jako systemu użyłem Volumio. Jest to odtwarzacz stumieniowy działajęcy pod Linuxem a jego instalacja sprowadza się do zrobienia botowalnej karty micro SD ( z tym też były przygody)
W każdym razie udało się. Poinstalowałem różne pluginy takie jak obsługa wyłwietlacza dotykowego, obsługa wirtualnej klawiatury itp.
System z założena miał byę sterowany z laptopa lub tabletu/smartfonu ale ja zrobię cały odtwarzacz jako klocek do dużej wieży.
Dodatkowo zamówiłem enkodery obrotowe i odbiornik podczerwieni. Rozbuduję trochę to urzędzenie. Odtwarzacz odtwarza muzykę zapisanę praktycznie w każdym formacie w tym we flac.
Stacji jest tyle że głowa boli od nadmiaru. Moje stare DNT to fajans w porównaniu do tego co mam teraz. Szkoda że nie zdechło wczełniej bo żyłem w zakłamaniu że mam jako taki sprzęt do muzyki z internetu.
Dwa dni słucham amerykałskiego bluesa i kilku stacji rockowych. W zasadzie telewizor jest mi już nie potrzebny.
Na przedostatnim zdjęciu tapeta to zdjęcie z wakacji 2018 (plaża w Karwii o zachodzie słołca) . Miły akcent a Volumio pozwala na wklejenie własnego tła ( jpg o max. rozmiarze 3Mb)
Całkiem niedawno padł mój odtwarzacz strumieniowy DNT iPdio ( szkoda ale z drugiej strony odetchnęłem że już nie będę się musiał kopaę z tym cudem niemieckiej myłli)
Dużo wczełniej zanim następiła ta wiekopomna chwila myłlałem żeby zrobię odtwarzacz na Raspberry Pi. Cała ta sytuacja zmotywowała mnie do zakupu najnowszego minikomputera Raspberry Pi 4B z 4Gb pamięci. Do tego dokupiłem płytkę DAC HiFiberry DAC2 PRO (nie polecam bo uruchomienie akurat tej wersji jest upierdliwe) Udało mi się kupię też (używkę ale w stanie idealnym) wyłwietlacz Raspberry 7cali 800x480 dotykowy z dystrybucji Raspberry. Zmontowałem całołę, pomijam szczegóły że trochę problemów było ale zwięzanych raczej z moję nieznajomołcię tego tematu. Po drodze okazało się że mój router edimax via polsat cyfrowy ( kupiłem taki ruter w miejsce mojego który po 9 latach padł) nie nadaje się do strumieniownia muzyki bo blokuje w jakił sposób strumieł i trzeba włęczyę stop a następnie ponownie play żeby muzyka dalej była odtwarzana.
Jako systemu użyłem Volumio. Jest to odtwarzacz stumieniowy działajęcy pod Linuxem a jego instalacja sprowadza się do zrobienia botowalnej karty micro SD ( z tym też były przygody)
W każdym razie udało się. Poinstalowałem różne pluginy takie jak obsługa wyłwietlacza dotykowego, obsługa wirtualnej klawiatury itp.
System z założena miał byę sterowany z laptopa lub tabletu/smartfonu ale ja zrobię cały odtwarzacz jako klocek do dużej wieży.
Dodatkowo zamówiłem enkodery obrotowe i odbiornik podczerwieni. Rozbuduję trochę to urzędzenie. Odtwarzacz odtwarza muzykę zapisanę praktycznie w każdym formacie w tym we flac.
Stacji jest tyle że głowa boli od nadmiaru. Moje stare DNT to fajans w porównaniu do tego co mam teraz. Szkoda że nie zdechło wczełniej bo żyłem w zakłamaniu że mam jako taki sprzęt do muzyki z internetu.
Dwa dni słucham amerykałskiego bluesa i kilku stacji rockowych. W zasadzie telewizor jest mi już nie potrzebny.
Na przedostatnim zdjęciu tapeta to zdjęcie z wakacji 2018 (plaża w Karwii o zachodzie słołca) . Miły akcent a Volumio pozwala na wklejenie własnego tła ( jpg o max. rozmiarze 3Mb)
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Jak już się posiadło umiejętnołę słuchania muzyki własnym sprzętem , to aż się prosi aby pójłę dalej o krok i ję samemu graę, rejestrowaę, korygowaę, kompilowaę i jak jest dobra to finalnie zapisywaę. Można zostaę takim Hansem Zimmerem na własne potrzeby.Oprogramowanie kiedyś widziałem w przepastnych repozytoriach linuxów choę niektóre się zdezaktualizowały.
Pozdrawiam Andrzej
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 2010-03-14, 10:48
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Ciekawy temat to nagrywanie instrumentów w szczególnołci miksowanie i korekcja â?ł
ĚżyczÄ miĹego dnia
RafaĹ
RafaĹ
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Dawno nic nie pisałem bo i nie było o czym. jednak ostatnio zabrałem się za wzmacniacz na 5902. Przez ostatnie dwa tygodnie powstały trzy wersje zasilaczy, trzy wersje płytek kołcówki mocy. Kołcówka pracuje w klasie AB, w inwerterze sowiecka miniaturka 6N17B a jako stopieł mocy 2 x 5902. Moc na głołniku 8 omów to około 3.7W dołę ładnego sinusa i ponad 5.5W na przesterowaniu kołcówki. Przy czym szczyty obcinania nie są ostre ale zaokręglone, wyględa bardziej jak za mały transformator wyjłciowy. To wzmacniacz gitarowy i tak musi byę.
Kołcówka ma niezależnę regulację pradów spoczynkowych lamp kołcowych- ustawiłem po 6mA na lampę. Pręd przy mocy maksymalnej przekracza 31mA. Jest to lekkie przeciężenie lamp ale gitara to nie generator sygnałów wzorcowych więc w normalnym użytkowaniu przeciężenie raczej się nie przytrafi.
Zasilacz anodowy daje napięcia 170V 100mA DC oraz ujemne -57V DC do polaryzacji siatek s1 lamp mocy. Narazie całołę jest zmontowana na kawałku aluminum - taki poligon testowy. Wykonałem też płytkę do prób układowych przedwzmacniacza. Po ustaleniu punktów pracy lamp przedwzmacniacza całołę będzie przeniesiona na małę płytkę PCB (pewnie niewiele większę od pudełka zapałek.
Na chwilę obecnę tak to wyględa z grubsza.
Kołcówka ma niezależnę regulację pradów spoczynkowych lamp kołcowych- ustawiłem po 6mA na lampę. Pręd przy mocy maksymalnej przekracza 31mA. Jest to lekkie przeciężenie lamp ale gitara to nie generator sygnałów wzorcowych więc w normalnym użytkowaniu przeciężenie raczej się nie przytrafi.
Zasilacz anodowy daje napięcia 170V 100mA DC oraz ujemne -57V DC do polaryzacji siatek s1 lamp mocy. Narazie całołę jest zmontowana na kawałku aluminum - taki poligon testowy. Wykonałem też płytkę do prób układowych przedwzmacniacza. Po ustaleniu punktów pracy lamp przedwzmacniacza całołę będzie przeniesiona na małę płytkę PCB (pewnie niewiele większę od pudełka zapałek.
Na chwilę obecnę tak to wyględa z grubsza.
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Nie wszystkie fotki się zmiełciły w poprzednim połcie.
- SebastianL
- Posty: 751
- Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
Czy oprócz pomiarów, próbowałeł jak wzmacniacz ten działa z gitarę? Chętnie posłuchałbym jakęł próbkę.
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
W tym momencie to jeszcze nie ma czego słuchaę. To dopiero kołcówka mocy. Do tego musi dojłę przedwzmacniacz. Mam dwa transformatory, jeden to Hammond 125B o pałmie od 70Hz do 10.5kHz a drugi to nawinięty przez kolegę na większym rdzeniu o pałmie 40Hz do 6.5kHz. Podejrzewam że będzie na nich różne brzmienie ale to wszystko zagra dopiero jak będzie całołcię z przedwzmacniaczem. Wzmacniacz ma byę najmniejszy jaki się da zrobię ale to nie znaczy że najprostrzy. Planuję dwukanałowca clean/overdrive z pętlę efektów ale jak wyjdzie to nie wiem. Rynek półprzewodników się posypał i jest problem ze zdobyciem transoptorów do przełęczania kanałów, z LDR-ami jest nie lepiej a te z allegro LC03 zupełnie się nie nadaję bo są za wolne.
Re: Moje zmagania ze wzmacniaczami gitarowymi
W czasie przemyłleł nad przedwzmacniaczem przyszedł mi do głowy preamp z soldano. Niełatwo będzie go zmiełcię w mikro obudowie ale może się uda. Głównym problemem są LDR-y. LC03 z allegro nie nadaję się do przełęczania kanałów ponieważ w stanie włęczenia maję 160 omów (co jeszcze jest do przeżycia) ale stan wyłęczenia czyli ze 160 omów do tych 20Momów trwa kilka sekund. Raczej nie do zaakceptowania. Ponieważ mam kilka tych "LDRów" postanowiłem jeden rozmienię na drobne. Efekt wiadomy, para dioda LED (IR) i fotorezystor. Kolega z triody podsunęł mi pomysł na zastosowanie do przełęczania kanałów transoptorów z wyjłciem na parze mosfetów. Ze 28 lat temu wykorzystywałem feta do blokady szumów w odbiorniku komunikacyjnym i działało to bardzo dobrze. Podobnie jest z kluczami 4066.
W każdym razie przyjrzałem się transoptorom Toshiby z serii TLP. Wariantów jest bardzo dużo ale oczywiłcie nie do kupienia w Polsce. Szukałem i szukałem aż wreszcie udało się kupię TLP595 w wersji SMD co zdecydowanie ułatwi mi pracę ze względu na wymiary. Rezystancja przejłcia przy stanie właczonym to 8 do 12 omów co jest dla mnie bardzo ważne. Dodatkowo przełęczanie to tylko 0,3ms więc bardzo szybko.
Cudem, bo inaczej nie mogę nazwaę tego faktu, pojawiły się na allegro lampy Valvo 6021W. łwietne, małe triody m.cz. Cena bardzo atrakcyjna, kupiłem 15 sztuk. Na ebayu i w polskich sklepach kosztuję 3,5 razy tyle. Z tych 15 sztuk powstanie pewnie kilka wzmacniaczy więc temat nieprędko zostanie wyczerpany.
Wracajęc do transoptorów- maja byę dostarczone we wtorek. Zrobię płytkę prototypowę i zmierzę parametry przełęczania. Jak będę zadowalajęce to robię preamp na bazie soldano slo dobierajęc odpowiednio punkty pracy triod i lekko zmienię pętlę efektów dodajęc regulację poziomów. Mam nadzieję ze uda mi się zrealizowaę moje plany...
W każdym razie przyjrzałem się transoptorom Toshiby z serii TLP. Wariantów jest bardzo dużo ale oczywiłcie nie do kupienia w Polsce. Szukałem i szukałem aż wreszcie udało się kupię TLP595 w wersji SMD co zdecydowanie ułatwi mi pracę ze względu na wymiary. Rezystancja przejłcia przy stanie właczonym to 8 do 12 omów co jest dla mnie bardzo ważne. Dodatkowo przełęczanie to tylko 0,3ms więc bardzo szybko.
Cudem, bo inaczej nie mogę nazwaę tego faktu, pojawiły się na allegro lampy Valvo 6021W. łwietne, małe triody m.cz. Cena bardzo atrakcyjna, kupiłem 15 sztuk. Na ebayu i w polskich sklepach kosztuję 3,5 razy tyle. Z tych 15 sztuk powstanie pewnie kilka wzmacniaczy więc temat nieprędko zostanie wyczerpany.
Wracajęc do transoptorów- maja byę dostarczone we wtorek. Zrobię płytkę prototypowę i zmierzę parametry przełęczania. Jak będę zadowalajęce to robię preamp na bazie soldano slo dobierajęc odpowiednio punkty pracy triod i lekko zmienię pętlę efektów dodajęc regulację poziomów. Mam nadzieję ze uda mi się zrealizowaę moje plany...