Jasna dupa, ale sie zrobił rejwach na forum!

I to jest włałciwy przykład forum, tak to sobie wyobrażałem. Zawsze wiedziałem, że kiedyś zacznę z nami "pracowaę" ludzie z branży i podziela się swoja wiedzę i doświadczeniem praktycznym, bez mitomanii.
To co Zenek napisał wpisuje się jak ulał w ochronę rynku pracy ,a nie tajemnic produkcji. Hiszpania do bogatych nie należała i nie należy, a ęšłródła utrzymania i mistrzów maja w okrełlonych dziedzinach. Dlatego chronię to, bo sami stracę pracę zwłaszcza gdy jest to firma rodzinna. Tu ich rozumiem.
Druga sprawa, to te niuanse lutnicze, które daję to, czego inni nie potrafię daę pomimo takich samych warunków tworzenia. To "coś" to dar, którego nie można się nauczyę! Ja przynajmniej jestem tego zdania. Wszak słoł nigdy nie zatałczy w balecie, ale tałca można go nauczyę. No powiedzmy jakichł ruchów tałcopodobnych. Nie zmienia to faktu, że to co powinien wiedzieę o budowie gitary adept jest opisane, a reszta, to praktyka i zdolnołci manualne.
Nie ma co oczekiwaę, że każdy stanie się nagle polskim Rodrigezem, czy innym znanym, bo Polska ,to nie jest kraj z tradycjami lutniczymi! My więcej udajemy niż rzeczywiłcie tworzymy. Pominę twórców instrumentów smyczkowych, bo to inna liga, a raczej ekstraklasa.
Powiedziane zostało, raczej napisane już wiele n/t gitar solid body, bo to się wydaje najbardziej dostępna forma aktywnołci gitarotwórstwa, wydajęca się w miarę łatwę, a poza tym można powycinaę wszystko tym CNC, na które wielu nas patrzy krzywym okiem-nie ukrywam,że ja też

Gitary "pudlane" są postrzegane jako coś, co wytwarzaję tylko lutnicy, a jeżeli dodamy ubogi rynek materiałów, to kręg się zamknie i odpowiedęšłna pytanie -dlaczego nie pudła? sama da znaę.
Co do lutników kształcęcych kadry, to tutaj problem jest poważny. Raz, że muszę posiadaę uprawnienia do prowadzenia nauki, dwa stworzyę warunki lokalowe i bytowe stosownie do ilołci uczniów, trzy na swoje wyroby muszę mieę zbyt, aby na tym co wytwarzaję zarobię na pokrycie wszystkich kosztów. A zaręczam, że są to pieniędze nie małe. W krajach gdzie nie zamordowano szkolnictwa zawodowego vide Irlandia, którę trochę znam mecenat nad utrzymaniem/pokryciem kosztów sprawuje pałstwo. Ale tam poważnie traktuje się naukę zawodu i nie ma przeproł. Efekty są? Sę! i to widaę, słychaę i czuę , jak mawiał klasyk.
Dobrze, że znalazł się odważny , taki
Zenek spawacz, który w tych przałnych czasach odważył się zainteresowaę i pobudzię do działania grupę ludzi, pasjonatów, majęcych wiele niekoniecznie lutniczej wiedzy, zapału i chęci dzielenia się swym doświadczeniem z innymi. Sami tworzęcy to forum stanowię niepisanę formalnie grupę "Quasi pedagogów", których przekazywana wiedza jest formę nauki dla tych, którzy chcę posięłę przynajmniej tę jej częstkę . Nikt, przynajmniej z moich obserwacji nie robi tajemnic z tego co i jak robi, dyskutujemy, przekomarzamy, wskazujemy błędy techniczne i teoretyczne, wyjałniamy działanie tego i owego, jego funkcje itd., itd. Czy to nie jest powszechna, internetowa szkoła lutnicza? No, nazwaę tego jeszcze typowa szkołę nie można, ale skarbnica wiedzy jest. Dziękuję tym samym i składam ukłony tym wszystkim, którzy widzę nasze forum jako miejsce, gdzie maja ujłcie ich pasje, dzielę się doświadczeniem i przede wszystkim chcę to robię bezinteresownie. Może to co robię "zatruje" innych fachowców, bo to też i w ich interesie tu działamy, że zechcę podzielię się własnymi osięgnięciami i tajnikami wiedzy lutniczej, a jednoczełnie sami skorzystaję ze zgromadzonej tu wiedzy.
Ja i myłlę moi koledzy moderatorzy, o adminach nie wspomnę, spróbujemy zapanowaę nad tym forum tak, żeby każdy jego czytelnik i uczestnik nie czuł się obco, nie był obrażany i wyniósł stęd rzeczywistę wiedzę. Zatem przekażcie swoim najbliższym, że jest takie forum, gdzie można "nabyę się" gitary za darmo.

To nie jest dżok, bo wiedza jest za darmo.

Pozdrawiam, Ryszard