Dwie mandolinyi gitara-instr. zabytkowe
Moderator: Jan
Dwie mandolinyi gitara-instr. zabytkowe
Chciałem pokazaę moje skromne jak na razie efekty dłubania przy instrumentach strunowych szarpanych.Na co Dzieł zajmuję się zawodowo dłubaniem w instrumentach klawiszowych.
Na poczętek mandolina niemiecka z okresu międzywojennego.
Miała ciężkie przejłcia z wilgocię,górna płyta odklejona w 2 miejscach na ok centymetr oraz popękana.Kleiłem to poliuretanowym,a w szczeliny wstawiłem listewki wyciete ze starej pianinowej płyty rezonansowej.Mandolina z przeszczepem z pianina-tak by to można nazwaę:
Podziwiam tę niemieckę robotę,bo przy takich uszkodzeniach pudła z gryfu jednak nie zrobiło się łmigło ani banan,albo jedno i drugie.Szyjka prołciutka i manualnie jest ten instrument bardzo fajny,zresztę brzmieniowo też,choę nie za głołny.
Na poczętek mandolina niemiecka z okresu międzywojennego.
Miała ciężkie przejłcia z wilgocię,górna płyta odklejona w 2 miejscach na ok centymetr oraz popękana.Kleiłem to poliuretanowym,a w szczeliny wstawiłem listewki wyciete ze starej pianinowej płyty rezonansowej.Mandolina z przeszczepem z pianina-tak by to można nazwaę:
Podziwiam tę niemieckę robotę,bo przy takich uszkodzeniach pudła z gryfu jednak nie zrobiło się łmigło ani banan,albo jedno i drugie.Szyjka prołciutka i manualnie jest ten instrument bardzo fajny,zresztę brzmieniowo też,choę nie za głołny.
Ostatnio zmieniony 2012-01-14, 12:27 przez ajneck, łącznie zmieniany 2 razy.
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
Boże... aż serce mi łciska jak taka historia odkryta przez kogoł i majęca wartołę wręcz nieocenionę dla wtajemniczonych trafia nagle na światło dzienne z jakiejł czelułci wichrów swojej własnej historii. Relikt który pamięta Hitlera... grad bomb... całe piekło konfliktu łwiatowego cudem ocalone w przypadkowy sposób trafia w ręce człowieka, który okazuje się pasjonatem lutnictwa... Po tylu latach, przejłciach oraz splocie wydarzeł, które nagle w 21 wieku niczym skrzywdzone i okaleczone dziecko trafia w ręce lekarza, chirurga, który bezinteresownie stawia sobie za cel wyleczenie i przywrócenie do stanu dawnej łwietnołci... Powiedzcie sami... czy pasjonaci, mistrzowie i adepci lutnictwa nie są narodem wybranym...? Sorry za te filozoficzne i historyczne uniesienie, ale osobiłcie uważam, że takie sprawy nie są Dziełem przypadku tylko jakiegoł palca Bożego lub Dobrej Wróżki. Ajneck!!! Ja na Twoim miejscu po odrestaurowaniu instrumentu trzymał bym go w bezpiecznym miejscu, ale na najwyższej półce. Pozdrawiam i życzę rozważnych i przemyłlanych prac konserwatorskich.
podstawa to dokĹadnoĹÄ
Widaę tylko zewnętrzne efekty Twojej naprawy, a dobrze by było podzielię się z forumowiczami tym, co jest w środku. Widzę wklejony kawałek , o którym pisałeł z płyty pianina, ale to drugie pęknięcie wyględa jakby było tylko zalane klejem. Obawiam się , że jeżeli nie było to łciłnięte odpowiednio, a pewnie nie było. to klej pęknie i cała robota na nic. Samo "zasmarowanie" szczeliny nie jest naprawa, bo płyta jest najprawdopodobniej "głucha". Dalej, możliwe, że niepotrzebnie wkładałeł ten kawałek drewna. Ze zdjęcia widzę, że biding został wpasowany z dużym luzem- warstwa kleju na kołcach wklejki. Jeżeli nie wykonałeł "wklejek" spinajęcych tę szczelinę od wewnętrz, to pęknie znowu bez Twojego , czy kogokolwiek innego udziału. Zobacz na forum zdjęcia z naprawy płyty kontrabasu, a wtedy będziesz mógł powiedzieę, co może się staę teraz, skoro nie wykonałeł czynnołci zgodnie ze sztukę. Polakierujesz , wypiełcisz i będzie kupa. Jakiego kleju , użyłeł przy naprawie, zrób inspekcję wnętrza np. przy pomocy zdjęę z telefonu komórkowego i pokaż je nam. Możliwe, że aby doprowadzię instrument do stanu pierwotnego będzie trzeba odkleię płytę rezonansowę i wkleię ponownie po naprawie. Instrument jest wart, aby go odrestaurowaę i aby cieszył ucho. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Dzięki poco za konstruktywnę krytykę,popik10,masz rację,widok tego drewna doskonałej jakołci i wykonanie instrumentu cieszy mój wzrok bardzo.Nie doceniam tej wartołci zabytkowej może,bo cały czas mam kontakt z pianinami z tamtych czasów,znajduję drobne przedmioty pod klawiaturę,jakieł dziwne monety,znaczki z Adolfem,spinki do włosów,spinacze itp. Strojęc i grajęc na tych pianinach wiedziałem że chcę mieę też gitarę i mandolinę z tych czasów,bo cenię niepowtarzalnołę.
Co do mojego remontu,to wiedziałem,że na zrywanie płyty mnie przy obecnych umiejętnołciach nie staę,nawet bazujęc na filmikach na YT.Może kiedyś,jak już będę miał Godina A8,(prędzej jak sobie zrobię jego kopię
),to na spokojnie się na to szarpnę.
Na poczętku nawet nie oględałem stanu klejenia w środku.Oddzielona płyta wracała na swoje miejsce po dołę mocnym dociłnięciu kciukiem,więc wybrałem poliuretanowy,bo znam go że jest mocny.Na każde klejenie dawałem tałmę klejęcę żeby klej pęczniał do wewnętrz i łciski oczywiłcie.Nad rekonstrukcję tego fragmentu bindingu to się męczyłem chyba najdłużej,wzięłem brakujęcy kawałek spod blaszki strunocięgu,a tam wstawiłem coś innego podobnego.No na tyle było mnie na razie staę
Czeka mnie jeszcze dorobienie 2 progów z mosiędzu,ciężka sprawa,bo jak tu zrobię ciełszę stopkę-mam tylko takie "brutalne" progi wyjęte z defila.Macie jakił pomysł oprócz wymiany wszystkich progów?
Ale już w takim stanie jak jest jestem z niej zadowolony,przede wszystkim nie jest twarda.A co do brzmienia jestem też zadowolony,może jedynie G-najgrubsza brzmi trochę płasko.Chcę dorobię mostek ze starego klawisza hebanowego,bo teraz jest mostek z zabawkowej chiłskiej gitarki mojego syna
.
Inne mandoliny,np z YT czy te ze sklepu maję często brzmienie takie szklisto-brzęczęce,mniej jest takich jak ta moja,brzmienie ciepłe jednorodne(i klucze sa OK-trzymaję),trochę mi przypomina brzmienie górnych rejestrów pianina(po nastrojeniu).
Co do mojego remontu,to wiedziałem,że na zrywanie płyty mnie przy obecnych umiejętnołciach nie staę,nawet bazujęc na filmikach na YT.Może kiedyś,jak już będę miał Godina A8,(prędzej jak sobie zrobię jego kopię

Na poczętku nawet nie oględałem stanu klejenia w środku.Oddzielona płyta wracała na swoje miejsce po dołę mocnym dociłnięciu kciukiem,więc wybrałem poliuretanowy,bo znam go że jest mocny.Na każde klejenie dawałem tałmę klejęcę żeby klej pęczniał do wewnętrz i łciski oczywiłcie.Nad rekonstrukcję tego fragmentu bindingu to się męczyłem chyba najdłużej,wzięłem brakujęcy kawałek spod blaszki strunocięgu,a tam wstawiłem coś innego podobnego.No na tyle było mnie na razie staę
Czeka mnie jeszcze dorobienie 2 progów z mosiędzu,ciężka sprawa,bo jak tu zrobię ciełszę stopkę-mam tylko takie "brutalne" progi wyjęte z defila.Macie jakił pomysł oprócz wymiany wszystkich progów?
Ale już w takim stanie jak jest jestem z niej zadowolony,przede wszystkim nie jest twarda.A co do brzmienia jestem też zadowolony,może jedynie G-najgrubsza brzmi trochę płasko.Chcę dorobię mostek ze starego klawisza hebanowego,bo teraz jest mostek z zabawkowej chiłskiej gitarki mojego syna

Inne mandoliny,np z YT czy te ze sklepu maję często brzmienie takie szklisto-brzęczęce,mniej jest takich jak ta moja,brzmienie ciepłe jednorodne(i klucze sa OK-trzymaję),trochę mi przypomina brzmienie górnych rejestrów pianina(po nastrojeniu).
Nie wiem czy mogę to zrobię,tzn w Galerii umieszczaę prace nie swoje,a innych lutników.W tej chwili remontuję mandolinę Defil(tę drugę z tytułu) i nie mam na razie aparatu więc pokazaę chciałem tę gitarę tytułowę,bo mam zdjęcia.
Gitara "Lemałski" z lat 20-tych kupiona jako zamalowany farbami rupieę za 10 zł na targu.Farby pieczołowicie zdrapałem i oddałem lutnikowi panu Krzysztofowi Kani,który załatał dziury(po gwożdziach!),dał nowe klucze i zrobił nowy mostek,pobejcował i polakierował.
Gitara "Lemałski" z lat 20-tych kupiona jako zamalowany farbami rupieę za 10 zł na targu.Farby pieczołowicie zdrapałem i oddałem lutnikowi panu Krzysztofowi Kani,który załatał dziury(po gwożdziach!),dał nowe klucze i zrobił nowy mostek,pobejcował i polakierował.
kurcze ... Wspanialy instrument . Szkoda , ze nie mam mozliwosci lazenia po pchlich targach bo na pewno jest tam jeszcze wiele do wyhaczenia. Kiedys kupilem w Niemczech we Frankfurcie nad Menem starego Precisiona z 1967 roku produkcji niemieckiej , mial oryginalne klucze fenderowskie i picki Di Marzio z lat 70-tych , kremowe. Cena basu byla smieszna , 80 marek niemieckich. mam go do dzisiaj...