co z progami
Moderator: poco
Nie ma czegoś takiego jak "minimalna wysokołę progu".
Kwestia wygody grania.
Ostatnio szlifowałem w budżetowym akustyku, wymiana nie miała sensu, bo przewyższyłaby wartołę instrumentu, progi były tak wyjechane, że po szlifie zostało jakieł 0.7 - 0.8 mm i klient zadowolony.
Szlifnij i zobacz, czy będzie ok, wymienię zawsze można, a zdobyte doświadczenie bezcenne.
Kwestia wygody grania.
Ostatnio szlifowałem w budżetowym akustyku, wymiana nie miała sensu, bo przewyższyłaby wartołę instrumentu, progi były tak wyjechane, że po szlifie zostało jakieł 0.7 - 0.8 mm i klient zadowolony.
Szlifnij i zobacz, czy będzie ok, wymienię zawsze można, a zdobyte doświadczenie bezcenne.
Zawsze intrygowała mnie sprawa maksymalnie niskich progów. Wydaje mi się, że komfort gry (przesuw palców po gryfie) byłby dużo większy niż przy wysokich progach w które wyposażane są gitary, a przy niskiej akcji strun gra byłaby prawdziwę przyjemnołcię.
Dodatkowo gitara powinna lepiej stroię na poszczególnych (szczególnie niskich) progach ponieważ byłaby "nieczuła" na silny docisk struny do podstrunnicy, jełli ktoł ma "ciężkie" palce (docisk powoduje dodatkowe nacięgnięcie struny i podniesienie tonu).
Lecz jeszcze nigdy nie miałem okazji zweryfikowaę tych przypuszczeł.
Dodatkowo gitara powinna lepiej stroię na poszczególnych (szczególnie niskich) progach ponieważ byłaby "nieczuła" na silny docisk struny do podstrunnicy, jełli ktoł ma "ciężkie" palce (docisk powoduje dodatkowe nacięgnięcie struny i podniesienie tonu).
Lecz jeszcze nigdy nie miałem okazji zweryfikowaę tych przypuszczeł.
Czy ktoł kto ma doświadczenie w szlifowaniu niskich progów może mi napisaę zanim kupię czy tak niskie progi dam radę obronie takim pilnikiem http://guitarproject.pl/p/129/4812/piln ... ictwo.html ? Obawiam się że progi mogę byę zbyt niskie i pilnik będzie opierał się na podstrunnicy. Może lepiej spróbowaę pół okręgłym iglakiem? Kolejnym problemem - nie wiem jak poważnym jest to że ten sam próg jest na środku bardziej rozklepany niż na brzegach.
Ja zauważyłem u siebie prawidłowołę, że lepiej mi się gra na wysokich progach. Wydaje mi się, że jest łatwiej np. docisnęę chwyt barre'a (nie muszę byę tak precyzyjny), a wychodzi czyłciej, bo wszystkie dociłnięte - oczywiłcie jak wspomniałeł trzeba nauczyę się lżej dociskaę struny.pickups pisze:Zawsze intrygowała mnie sprawa maksymalnie niskich progów. Wydaje mi się, że komfort gry (przesuw palców po gryfie) byłby dużo większy niż przy wysokich progach w które wyposażane są gitary, a przy niskiej akcji strun gra byłaby prawdziwę przyjemnołcię. (...)
Co do pilników- ja mam ten pierwszy z trzeba kołcówkami. Od Henglewskich
Też mam ten od henglewskich i dołę szybko się stępił.
Na szybko kupiłem z thomanna:
http://www.thomann.de/gb/gewa_bundfeile ... hieb_3.htm
i trzyma się nieęšłle, mimo obrobienia kilkudziesięciu gitar.
Jedynym minusem jest długołę - trochę ciężko dojłę, gdy gryf jest z korpusem, pod tym względem ten od Henglewskich lepszy.
Na szybko kupiłem z thomanna:
http://www.thomann.de/gb/gewa_bundfeile ... hieb_3.htm
i trzyma się nieęšłle, mimo obrobienia kilkudziesięciu gitar.
Jedynym minusem jest długołę - trochę ciężko dojłę, gdy gryf jest z korpusem, pod tym względem ten od Henglewskich lepszy.
Po przespaniu się z problemem zaczęłem się zastanawiaę czy samodzielna wymiana progów ma sens. W domu nie mam nawet imadła, doliczę kilka potrzebnych narzędzi i pewnie wyjdzie podobnie jak zlecenie tej pracy lutnikowi z prawdziwego zdarzenia. Oczywiłcie przy własnoręcznej wymianie zdobędę doświadczenie i zostanę narzędzia, tylko kiedy znów skorzystam z tych narzędzi i doświadczenia? Gitara mi służy do nocnego plumkania na słuchawkach lub na sucho tylko i wyłęcznie w domu więc nie planuję zmieniaę sprzętu ani nie zamierzam nikomu łwiadczyę takich usług. Umiem wykonaę podstawowe czynnołci przy gitarze jak wymiana strun, ustawienie menzury, krzywizny gryfu i wysokołę akcji strun resztę chyba jednak zostawię lutnikom. Co prawda wymiana progów to spory wydatek bo u nas w Olsztynie chyba nikt inny tego nie robi http://www.naprawagitar.pl/oferta-cennik (jełli ktoł ma namiary na jakiegoł porzędnego i niezbyt drogiego, a godnego polecenia lutnika z okolic Olsztyna lub takiego, z którym można załatwię to poprzez przesyłki to proszę pw) to chyba na razie zostawię tak jak jest i będę grał, a w międzyczasie będę odkładał pieniędze na nowe progi. Proszę jeszcze o radę - jak już się zdecyduję na wymianę progów to czy są jakieł szczególnie polecane produkty? Czy warto dopłacię te 100 zł do progów stalowych?
edit: Najbardziej zły jestem na siebie, że uwierzyłem sprzedawcy (bardzo znany, szanowany i przez wszystkich polecany jako super pewniak sprzedawca na jednym z większych polskich forów gitarowych), który zapewniał mnie, że progi są w stanie db+, wystarczę na kilka lat grania i jest ich tyle, że w razie czego można je spokojnie szlifowaę. Jest to moja pierwsza gitara w życiu i wydawało mi się, że to bardzo bezpieczny zakup.
edit: Najbardziej zły jestem na siebie, że uwierzyłem sprzedawcy (bardzo znany, szanowany i przez wszystkich polecany jako super pewniak sprzedawca na jednym z większych polskich forów gitarowych), który zapewniał mnie, że progi są w stanie db+, wystarczę na kilka lat grania i jest ich tyle, że w razie czego można je spokojnie szlifowaę. Jest to moja pierwsza gitara w życiu i wydawało mi się, że to bardzo bezpieczny zakup.
Kolego terminus.
Jak juz pisalem wyzej, nikt Ci nie powie, czy progi sa za niskie do szlifowania, czy nie. Znaczy owszem, powie, gosc ktory wymienia progi za piniondze.
Samodzielne wyrownanie progow to nic trudnego i nie potrzeba zadnych specjalistycznych do tego narzedzi.
Pewnie, bez pilnika do koronowania zejdzie troche wiecej czasu przy uzyciu zwyklego iglaka, ale w przypadku jednostkowej zabawy nie ma to wiekszego znaczenia.
Zatem skompletuj:
Kawal prostego czegos (ja uzywam bocznej krawedzi wasserwagi) z przylepionym papierem sciernym - 30 - 60 cm dlugosci wystarczy.
Iglak,
Pisak marker,
Tasme malarska.
Papiery scierne - 240 - 320 na prostym klocku do poziomowania, potem 400, 800, 1200, 2000 do polerowania (oczywiscie orientacyjnie).
I teraz wazne - poswiec pare godzin, poogladaj sobie na jutubie jak to sie robi (np. fret leveling) i upewnij sie ze wiesz, krok po kroku, co jak i dlaczego wykonac.
I do dziela.
Mi pelen szlif progow od zdjecia do zalozenia strun zajmuje 2 godziny.
Tobie niech zajmie dwa dni.
Chyba warto, a satysfakcja przeogromna.
No i w razie "w", jak ci sie nie spodoba, dalej bedziesz w punkcie wyjscia, czyli przed wymiana progow.
Jak juz pisalem wyzej, nikt Ci nie powie, czy progi sa za niskie do szlifowania, czy nie. Znaczy owszem, powie, gosc ktory wymienia progi za piniondze.
Samodzielne wyrownanie progow to nic trudnego i nie potrzeba zadnych specjalistycznych do tego narzedzi.
Pewnie, bez pilnika do koronowania zejdzie troche wiecej czasu przy uzyciu zwyklego iglaka, ale w przypadku jednostkowej zabawy nie ma to wiekszego znaczenia.
Zatem skompletuj:
Kawal prostego czegos (ja uzywam bocznej krawedzi wasserwagi) z przylepionym papierem sciernym - 30 - 60 cm dlugosci wystarczy.
Iglak,
Pisak marker,
Tasme malarska.
Papiery scierne - 240 - 320 na prostym klocku do poziomowania, potem 400, 800, 1200, 2000 do polerowania (oczywiscie orientacyjnie).
I teraz wazne - poswiec pare godzin, poogladaj sobie na jutubie jak to sie robi (np. fret leveling) i upewnij sie ze wiesz, krok po kroku, co jak i dlaczego wykonac.
I do dziela.
Mi pelen szlif progow od zdjecia do zalozenia strun zajmuje 2 godziny.
Tobie niech zajmie dwa dni.
Chyba warto, a satysfakcja przeogromna.
No i w razie "w", jak ci sie nie spodoba, dalej bedziesz w punkcie wyjscia, czyli przed wymiana progow.