Napręśźenia w płytach rezonansowych

Moderator: poco

Awatar użytkownika
vintage
Posty: 158
Rejestracja: 2011-06-14, 09:59
Lokalizacja: Legnica

Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: vintage »

Chciałbym zainicjowaę dyskusję na temat roli naprężeł w instrumentach lutniczych. Pewien czas temu, gdy studiowałem archiwalne zasoby Defilu, natknęłem się na materiały dotyczęce potencjalnej współpracy profesora Skalmierskiego - pracownika naukowego Politechniki łlęskiej. Skalmierski oprócz tego, że był naukowcem w dziedzinie matematyki i fizyki, grał również na skrzypcach. Zastanawiało go to, jakie czynniki powoduję, że jedne skrzypce graję doskonale a inne posiadaję kiepskie brzmienie. Podjęł się wyjałnienia tej kwestii od strony naukowej. Sformułował tezę, że za jakołę skrzypiec odpowiada stan naprężeł w płytach rezonansowych. Udowodnił to w postaci modeli matematycznych. W tym dziale natrafiłem na wętek pt â??Płyta wierzchnia-mechanikaâ??, gdzie próbowano poruszyę ten temat i kolega â??pocoâ?? sformułował takie zdanie â?? â??Wszystkie uwagi i spostrzeżenia oraz próby opisania w postaci algorytmu matematycznego zjawisk zwięzanych z tym wszystkim, co nadaje charakter brzmienia gitarze są prawdziwe i słuszne. ( po dził Dzieł nie udało się jednak wykonaę takiego modelu dla skrzypiec Stradivariego).â?? Otóż właśnie udało się. Skalmierski za punkt wyjłcia do badał posłużył się właśnie analizę budowy skrzypiec Stradivariego.
Skalmierski potrzebował do udowodnienia swojej tezy, współpracy z praktykami czyli lutnikami. Niestety łrodowisko potraktowało jego badania jako herezję a potencjalna współpraca z Defilem, została storpedowana przez opinie właśnie lutników stowarzyszonych w ZPAL. Niemniej udało się wykonaę 5 sztuk tych instrumentów z których 3 do dzisiaj graję i uzyskały pozytywne opinie.
Zastanawia mnie jak można przeniełę owoce jego badał na gitarę, przecież stan naprężeł występuje również w gitarach. Wiele osób spotkało się z takę kwestię, że dwa identyczne instrumenty graję inaczej albo, że po pewnym czasie brzmienie może â??wygasaęâ?? lub też poprawię się, jeżeli odpowiadaję za to naprężenia, jest to tylko potwierdzenie tezy Skalmierskiego. Może ktoł z forum podejmie się budowy instrumentu wg zaleceł Skalmierskeigo, może to będzie przełom albo i nie, trudno powiedzieę jeżeli się niczego nie zrobi. Może ktoł dotrze do osób współpracujęcych naukowo ze Skalmierskim, osób które znaję jego dokonania i mogę niejako wskrzesię jego ducha, bo Skalmierski niestety już nie żyje od prawie 10 lat. Na łrodowiska lutników ZPAL nie ma co liczyę, ponieważ boja się że zostanę uznani za heretyków, oni pamiętaję Skalmierskiego. Tu jest link do artykułu Skalmierskiego:

https://wydawnictwa.ptm.org.pl/index.ph ... /4386/3961
Jest to streszczenie jego badał, natomiast cały zakres jego pracy naukowej można znaleźć w księżce jego autorstwa pt:
â??Stan Naprężenia w Płytach Rezonansowych a Jakołę Instrumentu, czyli Tajemnica Budowy Skrzypiecâ?? â?? PWN Warszawa 1986
Temat nie jest łatwy ale wszystko jest trudne zanim stanie się łatwe. Może ktoł da radę z matematykę, wszak wszystko oparte jest na matematyce, nawet muzyka to też forma matematyki.
Awatar użytkownika
Jan
Posty: 1987
Rejestracja: 2017-05-11, 19:22
Lokalizacja: RacibĂłrz

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: Jan »

Hmmm jutro na spokojnie zagłębię się w temat. Kiedyś czytałem jakił artykuł na temat Skalmierskiego ale temat muszę przemyłleę po przetrawieniu tego zagadnienia. Mamy tu kolegów którzy pomogę zrozumieę kwestie matematyczne więc jeżeli da się to jakoł ugryęšłę to zbuduję gitarę starajęc się poprzeę jej budowę opracowaniem Skalmierskiego. Jak to przytaczał Ryszard wielu wie, że się nie da ale Ja tego przecież nie wiem 😁 i nie widzę problemu by spróbowaę. ZPAL z pewnołcię nie był zainteresowany odarciem lutnictwa z magicznej otoczki a upowszechnienie tajemnej wiedzy to biegunowo rozbieżny interes dla tej grupy twórców gdyż oznacza zmniejszenie zysków z powodu dostępnołci technologii i wiedzy. Towar ekskluzywny i trudno dostępny jest w cenie a ten powszechny nie może byę wysoko wyceniany. W dobie internetu i tak ciężko jest dorabiaę ideologię i ukrywaę wiedzę. Na Youtube są tysiace filmików z wiedzę tajemnę, jeszcze niedawno tego nie było więc można było odrzucię w ochronie własnych interesów różne inicjatywy. Dzisiaj możemy sobie przetestowaę nawet amatorsko takie zagadnienie. Jednak z drugiej strony lutnicy ze ZPAL mogli wykorzystaę wiedzę i produkowaę jeszcze lepsze instrumenty więc posądzanie ich o chęę ukrycia czegoś wydaje się również bez sensu 😁

Przeczytałem artykuł i niechęę do pozytywnego zaopiniowania prac profesora do wdrożenia w masowę produkcję (Lubin) wydaje się byę jednak w jakimł stopniu niepokojęca. Skoro prace przyniosły pozytywne efekty i bardzo dobre jakołciowo instrumenty mogły byę produkowane masowo to jednak nasuwa się brzydkie skojarzenie, że godziło by to w finansowy interes okrełlonej, węskiej grupy ludzi. Jednak częłę łrodowiska lutniczego podjęła współpracę z Profesorem i skorzystała ponoę z jego wiedzy. Tu także nie następił zbytni wyciek informacji i znowu rodzi się pytanie co tacy lutnicy zyskali by upowszechniajęc wiedzę skutecznie podnoszęcę jakołę wytwarzanych instrumentów - otóż nic. W interesie tych, którzy skorzystali z wiedzy Skalmierskiego jest korzystanie z jego wiedzy ale nieupowszechnianie jej poza własne warsztaty.
Czy jestem w stanie zbudowaę instrument z wykorzystaniem wiedzy Skalmierskiego - i tak i nie. Nie posiadam urzędzeł pomiarowych ani umiejętnołci obliczeł matematycznych (to czarna magia) natomiast korzystajęc z wniosków opisanych przez Profesora jestem w stanie wprowadzię i zwiększyę naciska na pewne aspekty budowy (wstępne sprężanie) instrumentu (gitary) tak by zmaksymalizowaę wstępne sprężanie wiełca boczków, plecków i topu natomiast jak to podniesie jakołę instrumentu będzie ciężko ocenię bez możliwołci porównania do czegokolwiek. Niestety wpływ wstępnego sprężania poszczególnych elementów bez badał jest nieweryfikowalny. Musiał by ktoł zbudowaę przynajmniej 10 instrumentów z czego połowę stosujęc się do zaleceł Profesora a drugę połowę normalnie. Trzeba by było dokonaę pomiarów wstępnych i dogłębnej analizy a póęšłniej dokonaę opisu wyników i wniosków bez tego budowanie jednego instrumentu pokaże tylko subiektywnie czy instrument jest dobry czy nie ale nie będzie można okrełlię skali polepszenia jego własnołci ani jej do czegokolwiek przyrównaę.
Pozdrawiam Janek
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: poco »

Jestem cienki bolek w te klocki, ale muszę wrócię do trełci, gdzie napisałem o tym, że nie rozkminiono Stradivariusa. Gdyby bowiem tak było, to już by robiono takie gajgi na tałmie. ;-) Matematycznie można wszystko zapisaę, ale ten zapis trzeba potem weryfikowaę w praktyce - vide E= mc2, który wałkowany jest po dził Dzieł. :-( ( coraz to nowe elementy dokładaję, że trudno nadężyę) :-D
Revenons a nos moutons . Pozostaje zadaę kolejne pytanie, czy można zastosowaę te same algorytmy dla płyty płaskiej , co i do sfery? Obawiam się , że będzie trudno, co nie zmienia faktu, że w pewnym zakresie tak. Ale, czy wnioski można będzie sprowadzię do wspólnego mianownika?
Tu myłlę PiotrCh będzie miał sporo do powiedzenia, bo dla mnie jest on autorytetem w tych sprawach.
Ale. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby eksperymentowaę, tylko jak wspomniał Jan, bez bazy naukowej niewiele to da. Dalej będzie to tylko kolejny lepszy lub gorszy instrument, ale matematycznie zgodny z jakimł modelem. Ja jestem sceptykiem.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Przeczytałem artykuł, jest na prawdę ciekawy. Nie przystaje on formę do współczesnych badał mechaniki ponieważ bazuje na modelach analitycznych jedynie (takie czasy były, bez szybkich komputerów). Dzisiaj po fazie analitycznej następuje numeryka czyli podane przez Profesora całki byłyby rozwięzane na modelu skrzypiec w 3D. Jednak fascynujęce jest to, że Profesor zadbał o porzędek metodyki i dlatego z pewnołcię jego dokonania są ciekawym materiałem badawczym do dalszego rozwijania, co zapewne na uczelniach ma miejsce.

Profesor stawia kilka odważnych tez, nie boi się kontrowersyjnych sformułował, klasa.
Myłlę, że duża częłę jego tez ma odzwierciedlenie w praktyce lutniczej. Wielokrotnie słyszałem o zabiegach wprowadzajęcych wstępny stan naprężenia (rozcięgajęcego) opisanych w tym artykule, więc ta wiedza kręży po lutnikach z całę pewnołcię (szczelina przy klejeniu klinów, napięcie płyty na boczkach, napięcie płyty na belce basowej).

Wróęmy na chwilę do gitar. Rozważaliłmy tu na forum solerę, która wprowadza łciskanie do płyty (czyli odwrotnie jak w skrzypcach). Ciekawe czy lutnicy gitarowi próbuję też wprowadzaę rozcięganie na profilowanym ożebrowaniu. Ja tak zrobiłem parlora. Ostatnio popik10 pytał czy mój flat top trzyma poczętkowę płaszczyznę. Więc trzyma, ale to nie była płaszczyzna bo płytę lekko napięłem na profilowanych belkach dokładnie tak, jak się to robi w skrzypcach na belce basowej. Czy działa? Działa, grał ładnie i nic się nie zapadło. Według profesora łmierę instrumenty to moment, w którym naprężenia resztkowe (uwięzione w sklejonym pudle) rozpełznę się. I stęd te ciekawe tezy - że instrumenty historyczne już nie graję tak jak kiedyś, a w domyłle graję gorzej. Ale nic nie jest wieczne, wszystko płynie, każde naprężenie wykona z czasem pracę na materii.

Myłlę, że powinniłmy budujęc instrumenty akustyczne naprężaę je właśnie w taki sposób, aby przeciwdziałaę siłom nacięgu strun. To sprawia, że konstrukcja w przekrojach może byę ciełsza, instrument lżejszy, a przede wszystkim możemy mieę nadzieję, że dłużej zachowa geometrię wyjłciowę i dłużej będzie ładnie brzmiał. Tu jest cała magia pomiędzy parametrami sztywnołci, masy i tłumieniem. Nie ma czwartego klocka, są trzy. I tak to jest, że jełli chcemy mieę brzmienie w całym pałmie (od basów po wioliny) to niestety konstrukcja musi byę lekka i podatna na drgania. A jełli tak chcemy to musimy zapewnię jej statecznołę i żeby nie wracaę do grubych przekrojów (które zwiększę masą i sztywnołę, co pogorszy podatnołę na drgania) możemy działaę siłami wewnętrznymi i geometrię. Do tego sprowadza się główna teza Profesora. A w szczegółach opracował takie metody, żeby pozostałe elementy skrzypiec pracowały na rozcięganie płyty górnej.

Nie mam pewnołci czy mówienie o naprężeniach rozcięgajęcych w płycie to trochę nie na wyrost (na pewno w przypadku mojego parlora). ęšłĽeby w przekroju występiły siły jednoimienne to musi zadziałaę siła normalna, osiowa. Samo zginanie nie zapewni tego ponieważ wprowadza różnoimienne naprężenia do przekroju (względem pewnej osi). Jak zatem wygenerowaę takę siłę normalnę? Włałnie wiełcem sprężonym wstępnie albo skurczem materiału. Kolejna ciekawa teza Profesora. Tylko skurcz materiału niesie ryzyko pęknięcia płyty wierzchniej. Dlatego lutnicy wiedzę, że nie klei się jej mocnym klejem, a raczej cienkim. I kolejna teza, że skrzypce dobrze grały do pierwszej wymiany belki basowej (więc również do pierwszego demontażu płyty). Jest to bardzo ciekawe bo to taki balans pomiędzy niezawodnołcię i trwałołcię instrumentu, a jego brzmieniem. To są siły działajęce w przeciwne strony. Kiedyś powiedziałem tu na forum, że w moim odczuciu instrument albo będzie ładny i trwały, albo zagra wyjętkowo. Każdy kompromis sprawi, że ta iskra zblednie. Więc można robię nienaprężone wstępnie instrumenty o sztywnych przekrojach, wypełnione epoxydem i wyszpachlowane po brzegi albo instrumenty filigranowe, wiotkie, otwarte, z widocznymi żebrami na zewnętrz....ale za to niesamowicie responsywne, czułe na każdy niuans, niezamulone. To jest oczywiłcie model myłlowy, ale tak to czuję.

Solera vs teoria Profesora. Solera piecze dwie pieczenie na jednym ruszcie. Po pierwsze tworzy geometrię samonołnę (łuk/sklepienie), a po drugie prowadza jednoimiennę siłę normalnę (tylko że łciskajęcę, czyli nie tak jak chce Profesor dla skrzypiec). W skrzypcach jest to niemożliwe do zastosowania bo płyta nie ma żeber, które stycznymi siłami reakcji na spoinie utrzymuję wstępne sprężenie. Tam jest tylko wzdłużna belka basowa, a to za mało. Poza tym kształt sklepienia jest nadany już na wyjłciu przez struganie. Dlatego tak lutnicy walczę o siłę rozcięgajęcę bo łciskajęcej nie da się tam wprowadzię w prosty sposób.

Ale filozofia. Chyba to skasuję :)
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Waldzither9
Posty: 1173
Rejestracja: 2018-04-18, 23:05

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: Waldzither9 »

Nie kasuj, to są krok po kroku rozważania, które innym, np mnie zajęły by lata gdyby robię to samodzielnie.
Poza tym dopóki czegoś nie wypowiemy, nie możemy przejłę do następnego etapu i dalej rozwijaę poszukiwania.
Pozdrawiam Andrzej
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Dzięki :)
"Problem skrzypiec jest 'trudny, ponieważ ich produkcja była oparta na szesnastowiecznych eksperymentach dokonywanych bez jakichkolwiek głębĂ­szych rozważał teoretycznych. Przypuszczalnie wiadomo było, jak należy robię skrzypce, ale nie wiadomo było â??dlaczego włałciwie takâ??. "
Ta teza od razu budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Oczywiłcie jełli odnosi się (a tego do kołca nie wiem) do ówczesnych mistrzów.
Skoro tak robili to doskonale wiedzieli dlaczego tak:) Po prostu reprezentowali innę metodologię. Myłlę, że u nich nie było czystego empiryzmu. ęšłĽyli w czasach, gdy twórca był wyciszony, wsłuchany w dęšłwięk, a kontemplujęc go na wskroł poddawał namysłowi i próbom (czyli i empiryzm i czyste założenia). A genialne rozwięzania techniczne, które z takiego stanu płynę zmieszane z doświadczeniem daję właśnie ten wspaniały efekt. Profesor szedł od kołca wstecz i udowadniał równaniami różniczkowymi/całkowymi, że teza naprężeniowa jest słuszna. Oni to wyprowadzili wprzód. Nie jestem przekonany czy aby na pewno matematyka nie maczała palców w ich projektach. To był ten czas i ci ludzie co potrafili wiele.
pozdrowienia
Piotr
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: poco »

Zaciekawił mnie jeden aspekt rozważał, a dotyczył on belki basowej. Napisane jest, że aby wytworzyę przeciwwagę dla sił łciskajęcych należy kołce belki podniełę - po doklejeniu będzie ona wypychaę płytę do góry.
Robięc taka transplantację pomysłu na grunt gitary, to podobnę rolę pełni tu solera, przy czym nie za bardzo podobna jest technika wklejania tych beleczek na solerze. Dlaczego, a no dlatego, że jak podględałem ten temat na YT, to nie zauważyłem, aby profilowano beleczki do kształtu solery, a jedynie dociskano je jako przekroje prostokętne w samej solerze. Dalej idę, to analizujęc myłl profesora nie widzę sensu robienia scalopingu na tych beleczkach, bo on nic nie daje, a wręcz pogarsza parametry. Taki zegarek z wodotryskiem. Podobno tak stroję górnę płytę. tylko, że to strojenie jest "na sucho" , a nie w instrumencie, więc po zamontowaniu będzie coś innego. Jest mowa, że tym samym zmniejsza się masa układu. To czy nie lepiej iłę w stronę zwiększenia wysokołci beleczek !
Idęc dalej, przenoszenie drgał strun na pudło przez podstawek i rola boczków w kompensacji naprężeł płyty górnej. I tu pytanie, dlaczego tylko w archtopach jest to realizowane, chyba tylko ze względu na podobiełstwo konstrukcyjne. I kolejny element w zwięzku z powyższym, a mianowicie we wszystkich violinach struny naciskaję na mostek, ale zaczepione są na strunocięgu połęczonego folgę z bokiem (tyłem) instrumentu. Czy w takim razie te same parametry, wyliczenia, itd. będę się odnosię do płyty gitary? Mowa o płaskiej płycie, bo archtop, to insza inszołę.
Wracam jak bumerang do tego momentu, kiedy do klasyka, akustyka należało by może użyę strunocięgu tradycyjnego, a nie połęczonego z mostkiem? Mam taki mętlik w głowie, że chyba coś wprowadzę do organizmu na rozluęšłnienie. :-o
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

poco pisze: 2020-07-11, 16:22 Zaciekawił mnie jeden aspekt rozważał, a dotyczył on belki basowej. Napisane jest, że aby wytworzyę przeciwwagę dla sił łciskajęcych należy kołce belki podniełę - po doklejeniu będzie ona wypychaę płytę do góry.
Robięc taka transplantację pomysłu na grunt gitary, to podobnę rolę pełni tu solera, przy czym nie za bardzo podobna jest technika wklejania tych beleczek na solerze. Dlaczego, a no dlatego, że jak podględałem ten temat na YT, to nie zauważyłem, aby profilowano beleczki do kształtu solery, a jedynie dociskano je jako przekroje prostokętne w samej solerze. Dalej idę, to analizujęc myłl profesora nie widzę sensu robienia scalopingu na tych beleczkach, bo on nic nie daje, a wręcz pogarsza parametry. Taki zegarek z wodotryskiem.
Solera i belka basowa to techniki, które maję na celu wprowadzię stan naprężenia do płyt odpowiednio gitarowej i skrzypcowej.
Solera wprowadza łciskanie do płyty (a zginanie do belek). Dokładniej rzecz ujmujęc to energia sprężyłcie odkształconej belki za to odpowiada, belka chce się na powrót wyprostowaę, ale nie może bo siły w spoinie stawiaję opór i tym samym płyta jest sprężana. Natomiast w skrzypcach łciskania się nie da wprowadzię podłużnę belkę basowę. Wprowadza się więc zginanie poprzez profilowanie belki - w stanie wolnym jej podstawa nie jest linię prostę a łukiem, który nie przystaje do łuku spodu płyty i dlatego podczas klejenia płyta jest napięta względem belki basowej. Taka technika wprowadza zginanie - rozcięganie górnych włókien płyty i łciskanie dolnych. Teza jest taka, że płyta z wprowadzonym do niej stanem naprężeł pracuje lepiej ponieważ pozwala skuteczniej przeniełę nacięg strun bez wstępnych deformacji, a po wtóre lepiej wybrzmiewa zwłaszcza w górnych częstotliwołciach.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
Jan
Posty: 1987
Rejestracja: 2017-05-11, 19:22
Lokalizacja: RacibĂłrz

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: Jan »

W skrzypcach rolę sprężajęcę - "napinacza" - pełni nie tylko belka basowa ale i boczki i struny zaczepione o guzik czyli w dolnej częłci wiełca konstrukcyjnego. Boczki według Profesora są także wstępnie sprężane poprzez wyginanie formujęce. Czyli wygięte boczki, wygięta belka, napięte i zaczepione we wiełcu struny tworzę układ wstępnie sprężony. Siły rozprężajęce będę zatem działały na płytę wierzchnię rozcięgajęc ję.
Belka basowa nie tylko będzie wypychaę płytę ale i łcięgaę to wszystko zależy w którym miejscu ale tu nie chodzi ani o wypychanie ani łcięganie tylko naprężenie.
Konkluzje Profesora były takie, że powrót do ciełszych przekrojów materiałów nie jest błędem tylko trzeba znaleźć metodę by było to bezpieczne czyli konstrukcyjnie odpowiednio wzmocnione.

Jeżeli chodzi o belki dociskane na solerze to zależy czy to jest top czy plecki. Belki topu nie są przed klejeniem łcieniane dlatego, że one maję nadaę naprężenie dla topu a jeżeli chodzi o plecki to belki są kształtowane przez usunięcie materiału tak by w podobny sposób jak belka w skrzypcach docięgały i wyginały płytę w łuk.

Skalopowanie belek znaczęco wpływa na rezonans w różnych przedziałach i uzyskanie bogatszych dęšłwięków. Nawet strojenie samej płyty poza pudłem daje pewien obraz mówięcy o tym czy rezonowanie płyty wskazuje na progres czy nie - wiadomo, że połęczony i zabudowany układ będzie całkowicie inaczej brzmiał.
Pozdrawiam Janek
poco
Moderator
Posty: 4627
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: poco »

No to obraz, jaki mi się jawi w odniesieniu do filozofii naprężeł płyt górnych skrzypce- gitara, to tworzenie takich konstrukcji, aby skrzypcowe topy "wypychaę" do góry, a gitarowe w dół. :-?
Jeżeli w przypadku skrzypiec w miarę widoczny jest układ sił działajęcych w elementach węzłowych -folga/ mostek-płyta górna(dusza)/ siodełko, to w gitarze w sumie nie mam tego łrodkowego punktu podparcia, który zespolił się w jeden - analogia ze skrzypcami folga.mostek - siodełko. Pytanie jest moje takie - jak traktowaę mechanicznie taki układ. Jak dla mnie jest to istotne, bo żeby dokonaę mechanicznych wzmocnieł nie niszczęcych konstrukcję, a dodatkowo poprawiajęcych jej funkcjonalnołę muszę ustalię gdzie przyłożona jest siła , na jakim ramieniu działa, gdzie szukaę punktów podparcia i cała reszta.
No powiem, że się pogubiłem, zwłaszcza kiedy przyględałem się konstrukcjom Smallmana, topów wzmacnianych metodę doklejania tworzywa w układzie plastra miodu, włóknami węglowymi i ....
Tuszę, że bez zrozumienia funkcji poszczególnych składowych gitary i ich wzajemnych zależnołci pozostaje większołci pasjonatów posługiwanie się sprawdzonymi elementami tej układanki, bez zagłębiania się w ten labirynt. Tu nię Ariadny nie pomoże , a jedynie rzetelna wiedza praktyczna, która z wiadomych względów jest prawie nieosięgalna - stęd i rola naszego forum nie do przecenienia.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

@ Jan - dokładnie tak.
@ Ryszard

Sam widzisz, że siły nacięgu strun inaczej działaję w gitarze z mostkiem przyklejonym (cięgnionym), a inaczej działaję na mostek dociskany w skrzypcach (dociskany podstawek). Dlatego należy spodziewaę się, że konstruktorzy obydwu instrumentów inaczej będę generowali naprężenia w pudłach swoich instrumentów. Te naprężenia własne (to trochę nie do kołca prawidłowe przypisanie) będę działaę tak, żeby wspieraę konstrukcję w obronie przed deformacjami będęcymi efektem pracy nacięgu strun.
Zrozumienie mechaniki na pewno jest pomocne w takich metodach. Trzeba widzieę jak w matriksie - patrzysz na instrument i widzisz pole rozkładu naprężeł i odkształceł i wtedy wiesz co i jak :)

Modele matematyczne maję na celu jedynie udowodnię pewne tezy. Nie nadaję się zbytnio do praktycznego zastosowania w budowie instrumentu dlatego, że są opatrzone parametrami materiałowymi (zmienne losowe), a te jak wiemy charakteryzuję się dużymi rozrzutami co do wartołci. Ponadto zmieniaję się z czasem, temperaturę, wilgotnołcię itp. Więc wszystko w palcach konstruktora, to on musi wyczuę materiał, musi go rozgryęšłę, jak będzie pracował, ile mu można położyę na plecy, czy przeniesie czy nie przeniesie itd. Tego się nie da obliczyę, nie tędy droga niestety. Co było do udowodnienia przez Profesora - zostało udowodnione, teraz trzeba stosowaę nie wzory całkowe tylko wnioski i przesłanki. Dlatego lutnicze budowanie jest różne od manufakturowego. Fabryka pomierzyła elementy, wycina na wymiar, skleja w pewnych tolerancjach, szpachluje, lakieruje i na półkę. A klient szuka najlepszego losowo wybudowanego instrumentu. Lutnik dęży do maksymalizacji na każdym szczeblu, od wyboru materiału, po włałciwe wykrojenie z niego - kołczęc na tych niuansach naprężeniowych...a na koniec proza życia zmusza go do szpachli epoxydowej i lakieru high gloss - bo inaczej nie sprzeda :(
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
jakze
Posty: 147
Rejestracja: 2020-06-21, 15:02

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: jakze »

"
Rozpoznanie instrumentu i jego ocena powinna zatem byę dokonywana na
podstawie obrazu widma instrumentu (z tym zastrzeżeniem, że nie można
nigdy gwarantowaę, iż instrument obiektywnie dobry będzie odpowiadał
indywidualnemu gustowi okrełlonego muzyka).
Doświadczenia w tym względzie skłaniaję do wniosku, iż subiektywna
ocena jest bardzo trudna i często bywa błędna, zwłaszcza wtedy, gdy np. są
dwa instrumenty i oceniajęcy ma wskazaę lepszy. Może się zdarzyę, iż dwa
muzycy będę mieli odmienne zdania co do wyboru. Wynika stęd, iż trudno
byłoby podaę definicję dobrego instrumentu, który odpowiadałby wszystkim.
"

Osobiłcie uważam, że profesor Skalmierski jest prekursorem "Audio VooDoo" na gruncie nauki socjalistycznej. :) Dlaczego? Ano dlatego, że podobnie jak "Audio VooDoo" https://audiovoodoo.pl/ pojęcia czysto subiektywne jak "piękno" "piękna barwa" itp. próbuje się zobiektywizowaę okraszajęc je w tym wypadku żargonem matematycznym. W audio voodoo robi się to dla celów merkantylnych by wydymaę audiofil na kasą. Profesor zapewne oczekiwał splendoru ogłaszajęc swoję teorię. Nie jestem lutnikiem, ale na gitarach jakieł pojęcie mam i wiem, że o brzmieniu instrumentu decyduje niemal każdy element choę nie w równym stopniu. Największy wpływ ma jednak głowa tego kto ocenia to czy instrument brzmi dobrze czy ęšłle. Nie ma żadnego obiektywnego intersubiektywnego miernika pięknego brzmienia instrumentu. Stradivarius to taka sama marka jak Fender, legenda która jest wbijana do głowy skrzypkom od dzieciłstwa. Pozdrawiam
popik10

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Jan pisze: 2020-07-11, 18:47 Jeżeli chodzi o belki dociskane na solerze to zależy czy to jest top czy plecki. Belki topu nie są przed klejeniem łcieniane dlatego, że one maję nadaę naprężenie dla topu a jeżeli chodzi o plecki to belki są kształtowane przez usunięcie materiału tak by w podobny sposób jak belka w skrzypcach docięgały i wyginały płytę w łuk.
Wzorujęc się zatem na tym co napisał Janek, jak odniełę się do filmu w którym belki topu profilowane są na solerze?

https://youtu.be/2Y9HAxOFpiU

Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4401
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: PiotrCh »

Nie oględałem (jeszcze), ale jełli nie zrobiono tego na płaskich belkach - to nie zrobili zgodnie z technika solery. Tak jak Ci napisałem - ja swojego parlora napięłem na profilowanych belkach. To nie jest solera. Solera ma za zadanie sprężyę płytę siłę łciskajęcę pochodzęcę od chcęcej wyprostowaę się wygiętej sprężyłcie belki (prostej belki w stanie wolnym). Takie napięcie bez sprężenia (jak w moim parlorze) też jest ok bo nadaje wypukłę (delikatnie) krzywiznę płycie, która przeciwdziała zapadaniu się płyty przed mostkiem. Ale to nie jest sprężenie jednoimiennę siłę łciskajęcę jak ma to miejsce w gitarach klasycznych budowanych na solerze.
pozdrowienia
Piotr
popik10

Re: Naprężenia w płytach rezonansowych

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Tu w takim razie nadajemy siłę rozcięgajęca płytę. Przynajmniej na tym etapie
ODPOWIEDZ