Barwienie forniru - praktyczny poradnik

Tu rozmawiamy na tematy drewniane

Moderator: poco

Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 751
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Barwienie forniru - praktyczny poradnik

Nieprzeczytany post autor: SebastianL »

Wstęp

Budujęc przez kilka lat gitary, dołę duże pieniędze wydawałem na zakup fornirów w różnych barwach naturalnych oraz barwionych chemicznie. By wykonaę żyłki gitary potrzeba długich arkuszy, około 80-centymetrowych, przez co wybór fornirów na krajowym rynku detalicznym nie pokrywa zapotrzebowania.

Kupujęc forniry w zagranicznych sklepach dla lutników, arkusze 800x150x0,5 jaworowych fornirów dostępne są w kolorze naturalnym, czarnym oraz kilku żywych barwach: zieleni, czerwieni, błękicie, żółci i pomarałczy. Dawniej dostępne były również forniry palisandrowe, ale od kilku lat nie ma ich już w sprzedaży.

Metr kwadratowy forniru barwionego w 2018 roku kosztował 9 euro netto, a naturalnego 4,35. W dniu pisania tego posta, czyli 19 kwietnia 2021, w tym samym sklepie, forniry te kosztuję odpowiednio 13 oraz 5,75 euro netto. Po dodaniu podatku vat oraz opłaty za przewalutowanie wychodzi odpowiednio 71,50 oraz 31,7 złote brutto, nie liczęc kosztów dostawy. Ceny są więc bardzo wysokie i z jakiegoł powodu poszybowały w górę drastycznie. Nie wiem jak na cenę wpłynęł koronawirus. Na pocieszenie wspomnę, że zwykle wysyłali mi więcej niż metr kwadratowy w tej cenie.

W Polsce metr kwadratowy dobrej jakołci naturalnego forniru jaworowego kosztuje kilka złotych. Trochę droższy jest fornir orzechowy, jednak ten nie daje intensywnej ciemnej barwy, lecz kolor szaro-kawowy. Forniry palisandrowe są u nas bardzo drogie i rzadko dostępne w postaci odpowiednio długich arkuszy.

Bioręc pod uwagę jakie lubię robię rozety, taka oferta nie do kołca mi pasuje. Robięc rozety większołę elementów wykonuję z forniru niebarwionego oraz ciemnego dla kontrastu. Preferuję bręz palisandru, ale czarny od biedy również mi pasuje. Kolory wolę delikatne, pastelowe, więc dostępne za granicę barwione forniry nie do kołca mi pasuję.

Z powodu braku dostępu do forniru w barwie bręzowej oraz barwach stonowanych i wysokiej ich ceny, postanowiłem samodzielnie wykonywaę forniry o pożędanych przeze mnie kolorach. A najwyższę potrzebę było stworzenie forniru będęcego kolorystycznym ekwiwalentem palisandrowego - bręzowego.

Materiał - fornir i barwnik

Do wykonania rozet używam forniru jaworowego o grubołci 0,5 lub 0,6 mm. Do wykonania typowej gitary klasycznej (rozety oraz żyłek) potrzebne są arkusze o długołci przynajmniej 80 cm. Jełli budujecie większę gitarę, to zmierzcie długołę krawędzi pudła, czyli połowę jego obwodu. Do pomiaru dodajcie margines, na przykład 10 cm i tak długi fornir kupcie.

Fornir kupuję u sprzedawcy na Allegro (nic nie dostaję za reklamę) o nazwie magariallegro. Przykładowo 3,28 metra kwadratowego forniru kosztuje 25 złotych brutto (więc 7,60 zł za metr) i składa się na 24 liłcie o wymiarach 105x13 cm. Z tego można wykonaę rozety na kilka gitar bez problemu.

Dostępne są tam również forniry orzechowe, w nieco wyższej cenie. Polecam jednak stosowaę je tylko w naturalnej formie, ponieważ nie nadaję się do barwienia. Jawor łwietnie chłonie barwnik, ale orzech już nie. W kołcu, znajdziecie tam również forniry z drewna egzotycznego, jednak ich cena podana jest za jeden listek, co czyni go bardzo drogim.

Do barwienia używam bejcy wodnej w proszku Argus, dostępnej w sklepach dla plastyków. W ofercie jest wiele kolorów i odcieni.

Pierwsze próby i pomysł

Pierwszę moję próbę barwienia którę spróbowałem było wymoczenie przez noc forniru w bejcy spirytusowej. Niestety kolor nie wnikał wgłęb drewna, nawet półmilimetrowego forniru. Poszukałem wiedzy w internecie i dowiedziałem się że takie barwienie jest możliwe, ale fornir musiałby się moczyę przez wiele miesięcy. Ta metoda więc odpada.

Póęšłniej znalazłem informację jak to się robiło w XIX wieku. Barwione forniry produkował wówczas tylko jeden zakład w Europie, znajdujęcy się w Paryżu. Metoda polegała na gotowaniu surowego forniru w roztworze sody kaustycznej, a następnie zanurzanie w barwniku. Gotowanie sody kaustycznej nie jest czymł co chciałbym robię w domu. Roztwór ten jest żręcy w zimnej wodzie, a co dopiero w gotujęcej się... Bez wiedzy i umiejętnołci chemicznych lepiej się w to nie bawię.

Metoda - gotowanie w szybkowarze

W kołcu spotkałem się z wykonalnę dla mnie technikę. Na forum Delcampa znalazłem wętek, w którym pewien lutnik tworzył replikę rozety Torresa i do tego celu barwił forniry na odpowiednie kolory, gdyż nie udało mu się takich kupię. Oto więc moje praktyczne zastosowanie jego opisu metody.

Potrzebne są:
- fornir bezbarwny o grubołci ok. 0,5 mm
- szybkowar
- słoiki mieszczęce się w szybkowarze
- barwniki anilinowe - bejce wodne

Fornir polecam jaworowy, gdyż łwietnie chłonie on barwnik. Dostępne komercyjnie barwione forniry również są jaworowe. Grubołę mojego to 0,5 mm. Moczę go w wodzie przynajmniej przez godzinę, a następnie zawijam w rulon, który miełci się w słoiku. Moje słoiki pozwalaję na umieszczenie pasków o szerokołci do 60 mm. Zwykle barwię paski 30 mm pojedynczo lub podwójnie.
barwienie forniru (1).JPG
barwienie forniru (2).JPG
barwienie forniru (3).JPG
Słoiki maję nakręcone wieczka, żeby barwnik nie uciekał podczas gotowania. Wieczka jednak są podziurawione, żeby możliwa była zmiana ciłnienia.
Do słoików nalewam bejcę tak, by zakryła ona barwiony fornir.
barwienie forniru (4).JPG
barwienie forniru (5).JPG
Oto stary ruski szybkowar, który kupiłem na wyprzedaży garażowej za 20 zł. Polecam użyę jak największego, żeby zmiełciły się w środku jak największe słoiki lub jak największa ich ilołę. Ten jest dołę mały i z ledwołcię się w nim zmiełciłem. Głównym problemem jest łrednica dostępnych słoików, a nie ich wysokołę. Po prostu nie znalazłem słoików, które byłyby niskie i szerokie jednoczełnie.

W szybkowarze nalane jest tyle wody, by sięgała ona do 1/4 lub 1/3 wysokołci słoików. Więcej nie potrzeba. Gdy wody będzie za dużo, to będzie za dużo pary, a za mało ciłnienia. Szybkowar zamykamy i podpalamy pod nim ogieł. Na dużym ogniu gotuję aż woda zacznie wrzeę. Wtedy zmniejszam płomieł do połowy i zamykam zawór. Po jakimł czasie zmniejszam go do minimum. Gotuję forniry przez godzinę od momentu, gdy szybkowar zacznie pracowaę, to jest gdy jego zawór pocznie wypuszczaę nadmiar pary, co oznacza wzrost ciłnienia wewnętrz.
barwienie forniru (6).JPG
barwienie forniru (7).JPG
barwienie forniru (8).JPG
Po godzinie zakręcam gaz, ale nie otwieram zaworu. Ciłnienie jeszcze będzie się utrzymywaę przez czas jakił. Gdy szybkowar dobrze ostygnie, co w przypadku mojego trwa pół dnia, wtedy wyjmuję już zimne słoiki. Zlewam barwnik do butelek (o możliwołci ponownego użycia napiszę w dalszej częłci tekstu). Wyjmuję forniry ze słoików i rozcięgam na biurku, wczełniej zabezpieczonym gazetami (cóż, najwięcej papieru za najniższę cenę ma gazeta widoczna na zdjęciach). Kołce forniru trzeba przygniełę. Po kilku godzinach wieszam go i obciężam od dołu, by jak najbardziej się wyprostował.
barwienie forniru (9).JPG
barwienie forniru (10).JPG
Voila. Gdy forniry dobrze wyschnę, będę gotowe do użycia.

Możliwołci uzyskania różnych kolorów

Przede wszystkim trzeba wzięę pod uwagę, że bejce anilinowe są bardzo wydajne w takim zastosowaniu, oraz że uzyskany kolor będzie bardziej intensywny, niż przy typowym nakładaniu powierzchniowym takiego samego stężenia.

Kolory ciemne (bręz, palisander, czerł itp.)

Trzeba uważaę na zbyt duże natężenie koloru, bo nawet z bręzu może wyjłę niemal czarny kolor. Z saszetki robię zwykle 1000 ml bejcy i póęšłniej rozciełczam ję do stężenia roboczego. Jełli chcecie otrzymaę kolor palisandrowy, to nie polecam bejcy w kolorze palisandru :) Ma ona taki żółto-czerwony zabarw, jak łliwka. Kolor najbliższy palisandru otrzymacie za pomocę bejcy bręzowej.

Poniżej są efekty moich pierwszych prób uzyskania ekwiwalentu forniru palisandrowego. Nabełtałem bręz, heban i coś jeszcze. Jakie są efekty? Spójrzcie na poniższe fotografie.
barwienie forniru (11).JPG
barwienie forniru (12).JPG
barwienie forniru (13).JPG
barwienie forniru (14).JPG
Co się najpierw rzuca w oczy? Odbarwienia na powierzchni forniru. Kilka ważnych uwag na ich temat:
- Powstały prawdopodobnie w miejscach, w których fornir stykał się ze sobę zwinięty w rulon.
- Mimo iż widaę je na powierzchni, to w przekroju poprzecznym drewno jest zabarwione w 90%
- Odbarwienia takie mam tylko w przypadku barwienia fornirem ciemnym. Jasne barwy nie sprawiły takiego problemu.
- Myłlę, że gdyby fornir taki po wyschnięciu zabarwię jeszcze raz, to przebarwienia mogłyby zniknęę.

Jak jest z wydajnołcię barwnika? Spada z każdym barwieniem. Roztwór roboczy polecam użyę dwa razy. Za trzecim razem kolor wychodzi wyraęšłnie słabszy. Przy kolejnych barwieniach można spróbowaę dolaę do niego trochę łwieżego roztworu.

Ostatnio pokazałem zdjęcie płyty tylnej z żyłkami z tak barwionym fornirem. Przytoczę tę fotografię również tutaj. Jak widaę, nie ma problemu podczas klejenia tych fornirów zarówno klejem syntetycznym, jak i skórnym. ęšłĽadnego rozmywania barw.
V i VI (32).JPG
Kolory delikatne

Tutaj barwienie jest bardziej równomierne. Nie ma odbarwieł. Roztwór roboczy sporzędzamy jednorazowo, poprzez nalewanie stężonego barwnika i uzupełnianie go wodę.

Możliwe, że przy barwieniu na intensywne kolory odbarwienia by występiły, ale na pewno w mniejszym stopniu. Mimo to, nie
barwienie forniru (15).JPG
barwienie forniru (16).JPG
Kolory soczyste

Znów zwracam uwagę na wydajnołę barwników. Polecam metodę jak w przypadku kolorów delikatnych, ale z większę ilołcię barwnika. Efekt będzie powtarzalny.

Wychodzę bardzo ładnie. Bez przebarwieł. Nie polecam zbyt mocnego barwnika.
Awatar użytkownika
Jan
Posty: 1987
Rejestracja: 2017-05-11, 19:22
Lokalizacja: RacibĂłrz

Re: Barwienie forniru - praktyczny poradnik

Nieprzeczytany post autor: Jan »

Widziałem na necie kiedyś jak jakił lutnik podobnie przygotowywał forniry ale nie w garnku ciłnieniowym i separował forniry sznurkiem konopnym żeby się nie stykały.
Pozdrawiam Janek
ODPOWIEDZ