Aparat do giecia boczkow
Moderator: poco
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Oczywiście masz prawo tak sądzić Ryszard. Tylko widzisz.... ja nie pisze tu teoretycznych gdybań... tylko coś sprawdzonego w praktyce. Taką grzałka ,,chodzi już u mnie chyba od 7 miesięcy jako kolejna ... i nie mam żadnych uwag. Doginam na niej boczki po wyjęciu z kopyta żeby już dokładnie leżały w formie. U mnie jest rura aluminiowa o ściance 4 mm zatkana od góry dopasowanym blaszanym ,, kapslem" z otworem od jakiegoś innego sprzęta przez który przechodzi pęt gwintowany przez całą wysokość rury. Kapsel jest tłoczony, gruby i idealnie wpasował się w średnicę rury.
Płyta grzejna z żeliwa jest przewiercona i za pomocą jednego pęta gwintowanego i nakrętek uzyskałem bardzo pewne mocowanie rury do płyty. Grzeje, chodzi, nie pali drewna... wszystko w jak najlepszym porządku.
Nie lubię sobie komplikować niczego jeśli można coś zrobić w prosty i niezawodny sposób.
Oczywiście każdy zrobi jak uważa.... nie wnikam ponieważ to jego rzecz i nawet bardzo dobrze , żeby praktycznie zrobił w swej karierze kilka grzałek .... i doszedł do wniosków praktycznych..., która z nich najbardziej mu odpowiada, jest niezawodna i bezproblemowa. Wnioski przyjdą po co najmniej kilku latach i zbudowaniu przynajmniej kilkunasty instrumentów.
Płyta grzejna z żeliwa jest przewiercona i za pomocą jednego pęta gwintowanego i nakrętek uzyskałem bardzo pewne mocowanie rury do płyty. Grzeje, chodzi, nie pali drewna... wszystko w jak najlepszym porządku.
Nie lubię sobie komplikować niczego jeśli można coś zrobić w prosty i niezawodny sposób.
Oczywiście każdy zrobi jak uważa.... nie wnikam ponieważ to jego rzecz i nawet bardzo dobrze , żeby praktycznie zrobił w swej karierze kilka grzałek .... i doszedł do wniosków praktycznych..., która z nich najbardziej mu odpowiada, jest niezawodna i bezproblemowa. Wnioski przyjdą po co najmniej kilku latach i zbudowaniu przynajmniej kilkunasty instrumentów.
podstawa to dokładność
Zgadzam się z tym, że jeżeli urządzenie zdaje egzamin i odpowiada na potrzeby twórcy, to o to chodzi. Ja natomiast odniosłem się jedynie do sprawy ubocznych skutków/efektów działania wysokiej temperatury z dużej bądź, co bądź powierzchni grzałki na ręce.
Jeżeli to zostało opanowane, to ok i nie miałem zamiaru swojego wpisu traktować jako krytykę rozwiązania.
Zaznaczyłeś , że grzałkę stosujesz do "utrwalania" kształtu uzyskanego na innym urządzeniu, a zatem czas kontaktu uczestników gięcia z grzałka jest stosunkowo krótki. Jeżeli natomiast miał byś gięcie całości wykonać na tej grzałce, to już nie było by tak różowo z tą temperaturą.
Oczywiście , są stosowne rękawice i to zapewne skutecznie izoluje kończyny górne od grzałki, ale ja nie stosuję zwykle nigdzie rękawic / miałem w rękawicach niemiłą przygodę na obrabiarce i uraz pozostał; podobnie nie noszę żadnej biżuterii, w tym obrączki od czasu , kiedy zdjąłem ją razem ze skórą z palca/.
Zrób zdjęcie swojego urządzenia i pokaż, to może forumowicze również się w to pobawią z korzyścią wielotorową.
Pozdrawiam, Ryszard
Jeżeli to zostało opanowane, to ok i nie miałem zamiaru swojego wpisu traktować jako krytykę rozwiązania.
Zaznaczyłeś , że grzałkę stosujesz do "utrwalania" kształtu uzyskanego na innym urządzeniu, a zatem czas kontaktu uczestników gięcia z grzałka jest stosunkowo krótki. Jeżeli natomiast miał byś gięcie całości wykonać na tej grzałce, to już nie było by tak różowo z tą temperaturą.
Oczywiście , są stosowne rękawice i to zapewne skutecznie izoluje kończyny górne od grzałki, ale ja nie stosuję zwykle nigdzie rękawic / miałem w rękawicach niemiłą przygodę na obrabiarce i uraz pozostał; podobnie nie noszę żadnej biżuterii, w tym obrączki od czasu , kiedy zdjąłem ją razem ze skórą z palca/.
Zrób zdjęcie swojego urządzenia i pokaż, to może forumowicze również się w to pobawią z korzyścią wielotorową.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Zapewniam Cię Ryszard, że całościowe gięcie boczków zrobię również bezproblemowo ...
Uważam, że dusputa ta nie ma sensu do czasu aż ktoś z forum zacznie budować instrumenty akustyczne z pudłem rezonansowym i będzie praktycznie sprawdzał pewne sprawy. Jak na razie nie bardzo widzę wspólny mianownik ... a dochodzenie się z teoretycznymi wywodami bez jakiejkolwiek praktyki jest dla mnie bezcelowe.
Proszę zrobić kilka instrumentów... pokazać... i będzie dyskusja bardziej zasadna i być może pouczająca i dla mnie. Nikt wszak nie jest przecież alfą i omegą.... Po za tym.... każdy kolejny instrument czegoś uczy.... jesli robi się to czynnie . Bez względy na to jak długi czas się je buduje. Powie Ci to każdy lutnik nawet z najdłuższym stażem....
Pozdrwaiam.
Uważam, że dusputa ta nie ma sensu do czasu aż ktoś z forum zacznie budować instrumenty akustyczne z pudłem rezonansowym i będzie praktycznie sprawdzał pewne sprawy. Jak na razie nie bardzo widzę wspólny mianownik ... a dochodzenie się z teoretycznymi wywodami bez jakiejkolwiek praktyki jest dla mnie bezcelowe.
Proszę zrobić kilka instrumentów... pokazać... i będzie dyskusja bardziej zasadna i być może pouczająca i dla mnie. Nikt wszak nie jest przecież alfą i omegą.... Po za tym.... każdy kolejny instrument czegoś uczy.... jesli robi się to czynnie . Bez względy na to jak długi czas się je buduje. Powie Ci to każdy lutnik nawet z najdłuższym stażem....
Pozdrwaiam.
podstawa to dokładność
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Rura nie jest zamocowana centrycznie w osi symetrii płyty grzejnej tylko ... jak to nazwać... mimośrodowo... Blisko jednej z krawędzi płyty grzejnej żeliwnej płyty maszynki. Jak napisałem wcześniej u mnie jest to rura alu zatkana od góry szczelnie kapslem. Rura ma średnicę 90 mm i ścianki 4 mm więc zawarte w niej powietrze także się nagrzewa i... tworzy jak gdyby bufor termiczny i akumulator cieplny , który nagrzewa równomiernie rurę od środka.... przewodzenie ciepła przez aluminium dopełnia reszty i mamy równiutko nagrzany na całej wysokości obszar do gięcia. To nic nadzwyczajnego ponieważ jak pewnie wiedzą elektronicy z aluminium wykonuję się radiatory do schładzania elektroniki. Glin... inaczej aluminium ... przyjmuje ciepło szybko i równomiernie... i tak też je oddaje. Proste zasady fizyki z podstawówki... Kto uważał na lekcjach... zapamiętał... Po włączeniu do zasilania czekam jakieś 10 minut maksymalnie i mogę giąć. Oczywiście sprawdzam to sobie najpierw zraszaczem wodnym....
podstawa to dokładność
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Podoba mi się pomysł z kuchenką i rurką AL, szczególnie, że działa, już jest sprawdzone;)
Jeśli ktoś nie ma termometru na cały zakres temperatur (do 250C) lub w obawie przed uszkodzeniem, może użyć taniego, jak pisze poprzednik.
pomiar temperatury można wówczas wyznaczyć dla zakresu niższych wartości 0-90C. Termostaty w takich kuchenkach mają płynną regulację. Rysujemy podziałkę na skali kurka (jeśli nie ma takiej) i robimy pomiar na pobocznicy walca termometrem. Mamy od razu pogląd na rozkład temperatury na wysokości . Notujemy średnią temperaturę na walcu (z n pomiarów) w skoku 0:10:90C względem podziałki termostatu i mamy całą informację do zrobienia regresji. Nieznany zakres ekstrapolujemy według otrzymanej funkcji (liniowej lub jakiegoś wielomianu) i gotowe. (Regresję liniową/nieliniową w MS Excell robi się w 30s) Można poznać swoją grzałkę termicznie od A-Z jak komuś w ogóle to potrzebne;)
Za 50zł mamy estetyczną obudowę z kablem i termostatem - moim zdaniem pomysł świetny! I na całe szczęście uzasadnione wątpliwości Ryszarda są wyjaśnione, a jeśli tak, to nie widzę żadnego uzasadnienia dla dłubania tradycyjnej grzałki od podstaw.
Dzięki!
Piotr
Jeśli ktoś nie ma termometru na cały zakres temperatur (do 250C) lub w obawie przed uszkodzeniem, może użyć taniego, jak pisze poprzednik.
pomiar temperatury można wówczas wyznaczyć dla zakresu niższych wartości 0-90C. Termostaty w takich kuchenkach mają płynną regulację. Rysujemy podziałkę na skali kurka (jeśli nie ma takiej) i robimy pomiar na pobocznicy walca termometrem. Mamy od razu pogląd na rozkład temperatury na wysokości . Notujemy średnią temperaturę na walcu (z n pomiarów) w skoku 0:10:90C względem podziałki termostatu i mamy całą informację do zrobienia regresji. Nieznany zakres ekstrapolujemy według otrzymanej funkcji (liniowej lub jakiegoś wielomianu) i gotowe. (Regresję liniową/nieliniową w MS Excell robi się w 30s) Można poznać swoją grzałkę termicznie od A-Z jak komuś w ogóle to potrzebne;)
Za 50zł mamy estetyczną obudowę z kablem i termostatem - moim zdaniem pomysł świetny! I na całe szczęście uzasadnione wątpliwości Ryszarda są wyjaśnione, a jeśli tak, to nie widzę żadnego uzasadnienia dla dłubania tradycyjnej grzałki od podstaw.
Dzięki!
Piotr
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Drodzy koledzy.... Bardzo się cieszę, że tam dokładnie podchodzicie do tematu z ta kontrolą temparatury przy prostej grzałce. Jest to co prawda zasadne... ale raczej przy kopycie do giecia ..... i to jak najbardziej popieram. Natomiast przy takiej zwykłej .... ? Jest to tylko komplikacją.
Ponawiam prośbę zbudowania chociaż dwóch instrumentów i zmierzenia się z tym tematem w pracowni.... a sami sie przekonacie po nabraniu już pewnej praktyki , że ten termometr przy zwykłej grzałce jest wam tak potrzebny..... jak czyrak w d...pie. Sorry za obcesowość....
Taka anegdota.... jeżdziłem na ryby nad San w swoich latach łowić na muchę. Miałem raczej normalny sprzęt... nie drogi ale dopasowany do ręki i swoich możliwości manualnych. Muchy robiłem sobie sam... No i na kwaterze przez chyba 2 tygodnie mieszkał obok pewien ,,wędkarz" ze stolycy.... takśówkarz. Opowiadał o wszystkim .... o sprzęcie jaki ma ... chwalił się nim.... jaki to drogi i wogóle. Jak się z nim wdało w rozmowę to nawet wiedział w jakim kącie ostrzenia powinien być ostrzony haczyk .... żeby był najostrzejszy.... wiedział wszystko o muchach o rybach o wędkarzach i O WSZYSTKIM dzielac wszystko a szczegóły....
No dostał od nas ksywę CWACH. Bo kumpel namierzył go kiedyś na płani pod Myczkowcami i usiadł na kamieniu z bólem brzucha od śmiechu. Gość kompletnie nie potrafił posługiwać się wędką... jeżdził w miejsca gdzie nikt go nie widział... i się uczył ... łapiąc sznurem gałęzie nad głową i samego siebie. na kwaterze szpnował jednak... jaki to on jest znawca i wędkarz. Bilans był taki, że my spokojnie łowiliśmy Lipienie i Pstrągi swym ,,byle jakim" sprzętem .... a on ,, zerował " każdy dzień walcząc z gałęziami, urwanymi muchami , poplątanym sznurem i innymi niespodziankami jakie sobie serwował swą nie gramotnoscią.... Wieczorem jednak.... przyłaził z piwem do nas i godzinami robił wykłady o muchach, wędkach, kołowrotkach i swych sukcesach.....
Sorry za zbyt długi offtop.
Koledzy.... mniej teorii ... więcej praktyki.
I mniej dzielenia włosa na czworo .... Bo to czasem tylko utrudnia sprawę.
Pozdrawiam.
Ponawiam prośbę zbudowania chociaż dwóch instrumentów i zmierzenia się z tym tematem w pracowni.... a sami sie przekonacie po nabraniu już pewnej praktyki , że ten termometr przy zwykłej grzałce jest wam tak potrzebny..... jak czyrak w d...pie. Sorry za obcesowość....
Taka anegdota.... jeżdziłem na ryby nad San w swoich latach łowić na muchę. Miałem raczej normalny sprzęt... nie drogi ale dopasowany do ręki i swoich możliwości manualnych. Muchy robiłem sobie sam... No i na kwaterze przez chyba 2 tygodnie mieszkał obok pewien ,,wędkarz" ze stolycy.... takśówkarz. Opowiadał o wszystkim .... o sprzęcie jaki ma ... chwalił się nim.... jaki to drogi i wogóle. Jak się z nim wdało w rozmowę to nawet wiedział w jakim kącie ostrzenia powinien być ostrzony haczyk .... żeby był najostrzejszy.... wiedział wszystko o muchach o rybach o wędkarzach i O WSZYSTKIM dzielac wszystko a szczegóły....
No dostał od nas ksywę CWACH. Bo kumpel namierzył go kiedyś na płani pod Myczkowcami i usiadł na kamieniu z bólem brzucha od śmiechu. Gość kompletnie nie potrafił posługiwać się wędką... jeżdził w miejsca gdzie nikt go nie widział... i się uczył ... łapiąc sznurem gałęzie nad głową i samego siebie. na kwaterze szpnował jednak... jaki to on jest znawca i wędkarz. Bilans był taki, że my spokojnie łowiliśmy Lipienie i Pstrągi swym ,,byle jakim" sprzętem .... a on ,, zerował " każdy dzień walcząc z gałęziami, urwanymi muchami , poplątanym sznurem i innymi niespodziankami jakie sobie serwował swą nie gramotnoscią.... Wieczorem jednak.... przyłaził z piwem do nas i godzinami robił wykłady o muchach, wędkach, kołowrotkach i swych sukcesach.....
Sorry za zbyt długi offtop.
Koledzy.... mniej teorii ... więcej praktyki.
I mniej dzielenia włosa na czworo .... Bo to czasem tylko utrudnia sprawę.
Pozdrawiam.
podstawa to dokładność
Witam.
No cóż - o mierzeniu temperatury grzałki pisałeś sam - spaliłeś z 5 szt. .
Więc napisałem o możliwości taniego pomiaru - bez groźby spalenia czegokolwiek.
Do takiej grzałki to i termostat bimetaliczny ze starego żelazka jest ok.
Na takiej zasadzi są zresztą robione fabryczne grzałki - takie " jajowate " .
Każdy robi jak mu pasuje i tyle.
Pozdrawiam.
No cóż - o mierzeniu temperatury grzałki pisałeś sam - spaliłeś z 5 szt. .
Więc napisałem o możliwości taniego pomiaru - bez groźby spalenia czegokolwiek.
Do takiej grzałki to i termostat bimetaliczny ze starego żelazka jest ok.
Na takiej zasadzi są zresztą robione fabryczne grzałki - takie " jajowate " .
Każdy robi jak mu pasuje i tyle.
Pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Temperturę owszem mierzyłem...ale wewnątrz kopyta..... No wszystkie termometry które kupowałem trafiał szlag. Dałem juz sobie spokój i tyle.... chodziło mi o mierzenie temp. blachy w talii giętych boczkow. To miejsce które jest najbliżej spirali grzejnej wewnątrz kopyta. I najbardziej narażone na przypalenie i odbarwienie drewna.
W zwykłej grzałce nawet przez myśl by mi nie przyszło żeby temp. mierzyć. Nie ma takiej potrzeby....
W zwykłej grzałce nawet przez myśl by mi nie przyszło żeby temp. mierzyć. Nie ma takiej potrzeby....
podstawa to dokładność
Odnośnie dzielenia włosów na 4. Są dwie drogi, na tzw. nosa i z notesikiem . Nie widzę podstaw, żeby którąś nazwać dobrą, a którąś złą. Kto jak woli. Metoda na czuja zazwyczaj wymaga więcej ofiar niż ta skrupulatna. Kto się bawił przykładowo w fotografię analogową (analogia) ten pamięta jak cenne są pomiary, notatki odnośnie procesów, właściwie tylko tak można było uzyskiwać dobre rezultaty i powtarzalność. Możliwe, że w lutnictwie jest inaczej i czy grzałka daje 100C w tą czy w tamtą to nie ma znaczenia, czy wałek jest równomiernie nagrzany, czy nie - może też nie odgrywać większej roli. Nie każdy parametr procesu jest krytyczny.
Dopóki nie zrobię grzałki obiecuję już nie drażnić praktyków swoją ignorancją
Piotr
Dopóki nie zrobię grzałki obiecuję już nie drażnić praktyków swoją ignorancją
Piotr
pozdrowienia
Piotr
Piotr
- palisander
- Posty: 1003
- Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt: