Ukulele tenorowe - akustyczne

Dyskusje i prezentacje projektów i planów

Moderator: poco

popik10

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Przy malowaniu pędzlem mozolne szlifowanie jest nieuniknione .... choęby człowiek stawał na rzęsach.
To prawda, ale nawet malowane pistoletem siadajęce nitro trzeba szlifowaę. To nie poliuretan ani poliester żeby lało się grubo. Tu się kładzie dużo bardzo cienkich warstw.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2961
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

kibic pisze:Przy malowaniu pędzlem mozolne szlifowanie jest nieuniknione .... choęby człowiek stawał na rzęsach.
Zgadza się, ale nie każdy ma miejsce i warunki na malowanie kompresorem ;) Do mojego lakiernika nie daję bo za drogo, chyba,że ktoł sobie zażyczy poliuretan albo inne coś co nie mogę zrobię u siebie ;)
Tanto
Posty: 274
Rejestracja: 2013-10-22, 19:04
Lokalizacja: Dobra

Nieprzeczytany post autor: Tanto »

kibic pisze:Używam farecla G3 na wydobycie połysku i G10 na wykończenie.
Ryski widoczne na tym zdjęciu zostały po G10?
Planowałem dokupię to mleczko żeby dopiełcię polerkę pastę G3, ale liczyłem na lepszy efekt.

Poza pastami Farecla i lakierników popularne są pasty M3, które nie potrzebuję wody w czasie polerowania.
Przy pałcie Farecla G3 można stopniowaę twardołę gębki w czasie polerowania - najpierw twardę potem miękkę, podobno można w ten sposób uzyskaę powierzchnię która nie wymaga dodatkowego dopracowania mleczkiem G10.
popik10

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

To zdjęcie to piquard, tanie tworzywa maję te cechę, że po przejechaniu suchę szmatkę zostaję rysy.

Umówmy się, każda technika ma swoje "plusy dodatnie i plusy ujemne". Poza tym każdy wybiera co mu pasuje. Dla mnie do lakierowania nitro pistoletem to chyba musiał bym malowaę kontrabas, no przynajmniej jakiegoł jazza, do kurdupelka nie będę mył cięgle pistoletu.

Pozdrawiam
Tanto
Posty: 274
Rejestracja: 2013-10-22, 19:04
Lokalizacja: Dobra

Nieprzeczytany post autor: Tanto »

popik10 pisze:To zdjęcie to piquard
Fakt :oops: na swoje usprawiedliwienie dodam że cierpię na stratofobię i nie zauważam oczywistych detali ;-)
kibic
Posty: 394
Rejestracja: 2013-08-23, 07:07
Lokalizacja: Nieporęt

Nieprzeczytany post autor: kibic »

popik10 pisze:Powód jest prozaiczny.
Nie chce mi się myę pistoletu
Moim zdaniem mycie pistoletu to prosta i szybka czynnołę pod warunkiem, że nie traktujesz pistoletu jak sreber rodowych. Przecież po lakierowaniu wystarczy wlaę ciutkę rozpuszczalnika do pistoletu, zakręę, poruszaę jak szejkerem, zlaę, znowu nalaę trochę rozpuszczalnika, zakręcię i wypsikaę pod ciłnieniem. Odkręcię pojemnik, wyjaę i przedmuchaę sitko i koniec. U mnie tak wyględa cały proces mycia pistoletu.

Moim zdaniem nie jest to wcale upierdliwe a już w porównaniu do szlifowania nierównej powierzchni po malowaniu pędzlem to pestka.
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 524
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Nieprzeczytany post autor: Andrzej »

Ale szlifowanie to częłę pracy twórczej , a mycie to tylko sprzętanie ;-)
kibic
Posty: 394
Rejestracja: 2013-08-23, 07:07
Lokalizacja: Nieporęt

Nieprzeczytany post autor: kibic »

popik10 pisze:To zdjęcie to piquard, tanie tworzywa maję te cechę, że po przejechaniu suchę szmatkę zostaję rysy.
Nie tylko tanie.
Tak wyględa z bliska pickguard w moim Gibsonie SG:
Załączniki
SAM_7758.JPG
Zenek_Spawacz

Nieprzeczytany post autor: Zenek_Spawacz »

Na dysze i male czesci z pistoletu mam zamkniety sloik z rozpuszczalnikiem , w ktorym je stale trzymam. Sa zawsze idealnie czyste w przeciwienstwie do pistoletu tzn jego strefy zewnetrznej...
popik10

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Panowie...
Do malowania poliuretanem wystarczy umyę pistolet 2-3 razy. Do nitro ze 20 - 25. (jełli zależy nam na cienkich warstwach)
A szlifowaę jak wspomniałem nitro i tak trzeba. Mnie łatwiej wycięgnęę rozrobiony lakier w słoiku, użyę pędzla a potem go umyę. Jełli ktoł użyje poliuretanu z utwardzaczem to w 2 dni pomaluje gitarę - i tu zgoda pistolet się sprawdzi szczególnie jełli ma byę mat.

Ale nitro to inna bajka i wbrew pozorom da się to ładnie i równo położyę pędzlem, dobre narzędzie i trochę wprawy. Poza tym - cały ten odkurz i smród... (niestety nie mam komory lakierniczej) ;-)
Oczywiłcie można aplikowaę pistoletem - nikt wam nie zabroni... :-D

A co do zdjęcia piquarda - niestety, to że to oryginalny gibson sg za ciężkę kasą nie znaczy, że fabryka nie użyła taniego tworzywa. Dobrym przykładem jest tu audio budżetowe do którego pakuje się elektronikę (np. kondensatory za przykładowo 30 groszy a w sprzęcie wysokiej półki ten kondensator kosztuje 1,50 zł).
Generalnie dochodzę do wniosku, że tylko małe manufaktury stosuję naprawdę dobre jakołciowo materiały w wypuszczanych instrumentach. Bo nie staę ich na złę opinię. Wszelkiego rodzaju fabryki tnę koszty bo zarobek jest najważniejszy. A pozycję jaka maję takę maję, ale wszelkie gibsony, ibanezy i fendery to tak naprawdę masówka...
Tylko customowe (z tych fabryk też) gitary noszę łlad jakołci.
Taka mam opinię.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2961
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

popik10 pisze:Tylko customowe (z tych fabryk też) gitary noszę łlad jakołci.
Taka mam opinię.
Ja też ;)
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 524
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Nieprzeczytany post autor: Andrzej »

Na jednym z filmów na YT (wycieczka po zakładach Gibsona ) pewien wiekowy kustosz wyraęšłnie zaznacza czemu gitary są malowane takę , a nie innę farbę , bo po prostu szybciej schnie i na następny Dzieł można wysyłaę instrumenty do sklepów . A gitarzyłci się podniecaję jaka to piękna pajęczynka się zrobiła , i jaki to ma wpływ na brzmienie :-?
Szkoda że o tym brzmieniu decydowali nie lutnicy tylko gryzipiórki w białych mankietach ,pewnie tacy sami specjaliłci od cięcia kosztów pozbawili Cadillac -i skrzydeł itp itd
kibic
Posty: 394
Rejestracja: 2013-08-23, 07:07
Lokalizacja: Nieporęt

Nieprzeczytany post autor: kibic »

Andrzej pisze:Ale szlifowanie to częłę pracy twórczej , a mycie to tylko sprzętanie ;-)
A propos. Zanim nie zajęłem się budowę gitar nie miałem bladego pojęcia ile czasu zajmuje sprzętanie (może i z 10%). A im dłużej się tym zajmuję tym sprzętam częłciej. Teraz to już po każdej niemal czynnołci. (wolę tak niż sprzętaę zapuszczony warsztat)
Awatar użytkownika
Andrzej
Posty: 524
Rejestracja: 2011-01-02, 21:00
Lokalizacja: Koszalin

Nieprzeczytany post autor: Andrzej »

Wiem ,wiem . Kiedyś porysowałem łwieżo pomalowanę gitarę bo zapomniałem (tak to nazwijmy ) posprzętaę :oops: Optymalnie było by mieę kilka stanowisk do różnych czynnołci, ale to i tak nie zwalnia nas od sprzętania , tym bardziej że to jedno z prawideł BHP.
popik10

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Taaa..... Warsztat czysty i warsztat brudny....
Dobrze że w ogóle mam warsztat :-/
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ