Rzemiosło vs sztuka

Wszystko zwięzane z lutnictwem, a nie pasujęce do innych działów

Moderator: Jan

Awatar użytkownika
Jerzy S
Posty: 531
Rejestracja: 2013-07-16, 12:06

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Jerzy S »

Jacek A. R. pisze: Kilka razy przysłuchiwałem się peanom wyłpiewywanym na czełę super mistrzowskiej gitary którę okazała się byę (skędinęd przyzwoita w kategorii gitar szkolnych )Alhambra 5c. To łwiadczy o nie za szerokiej skali porównawczej i wiedzy potencjalnych nabywców gitar. I taki rynek będzie promował produkty na miarę swej łwiadomołci.
Ja to rozumiem jako główny rynek. Nie oszukujmy się, ale nie liczęc zawodowych muzyków mało kto kupuje instrumenty lutnicze. Większołę instrumentów są to albo tzw budżetówki, albo trochę droższe i lepsze manufaktury.
Piniu pisze:Myłlę, że to myłlenie głównie dotyczy najstarszej "konserwy" tego zawodu.
Albo zadufanych w sobie geniuszy.. Przykład z dziedziny fotografii, bawiłem się kiedyś w sesje łlubne, chrzciny etc i strasznie podobał mi się styl obróbki jednego gołcia. Zapytałem się jak osięgnęę ten styl na co otrzymałem odpowiedęšł- "jakoł". Myłlę, ze wszystko zależy od człowieka, od jego poziomu kultury. Ja np jak stroje pianina, chętnie odpowiadam na pytania, zwłaszcza, że mam dołę dużo przyględaczy - przeważnie dzieci :) Mi nie ubędzie, a inny zaspokoi ciekawołę. (ale sobie posłodziłem ta kulturę :P)
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Jacek A. R. »

@jurbassteck: ale czy tak (i slusznie) scharakteryzowany nasz rynek ma wyznaczaę ocenę tego, co ma byę robione - tu nawięzuję do wpisu @Piniu - idei "uzdrawiajęcej ręki rynku".

Myłlę, iż nasze preferencje są w mniejszym stopniu wynikiem naszych budżetów a większym stopniu wynikiem stanu naszej łwiadomołcii/wiedzy. A może i motywacji dla optymalnego wydania naszych niewielkich pieniędzy. Bywaję na OLX czy Allegro gitary bardzo dobre lutnicze (pp. Partyka, łozak, inni) za kwoty żędanej za znane mi i bardzo fajne ale zupełnie innej jednak klasy Paco Castillo 205. Od pewnego czasu oferowana jest za 14 tys. PLN gitara Jose Ramirez 4NE - najwyższy model ale jednak w kategorii Estudio, jak wszystkie modele Ramireza poniżej 1A modele Estudio są robione na zamówienie w fabrykach jak Alhambra czy Bouchet. Taka gitara używana jest do znalezienia i nabycia w USA za ok. 1 tys. USD.

Do tego, co uprzednio napisałem o gitarach chiłskich pragnę dodaę bliższę niż samochodowa analogię - a mianowicie analogię do gitar klasycznych z Japonii. Niegdył nieznane i pogardzane, na skutek działalnołci takich postaci jak np. Juan Orozco lutnictwo gitar klasycznych osięgnęło w Japonii niesłychanie wysoki poziom. Podobny proces obserwuję w Chinach, zwłaszcza od czasu kiedy wybitny współczesny lutnik ale i "impresario życia gitarowego", Amerykanin, p. Kenneth "Kenny" R. Hill włęczył się aktywnie w szkolenie, organizację, etc. wytwarzania gitar marki Martinez.

UWAGA:
Nie jestem w żadnym stopniu zwięzany ze wspominanymi markami/nazwami, ludęšłmi etc. Po prosu czynnie interesuję się gitarystykę w zakresie gitar klasycznych...i wciężĂ się o tym uczę. Owszem, korespondowałem czy koresponduję z niektórymi z nich (np. z Rodzinę - synami Senor Jaime Julia Abad - twórcami gitar własnej marki Paco Castillo)

I nudnie ale z pełnym przekonaniem (a i liczęc na wyrozumiałołę) namawiam na doskonalenie opanowania języka angielskiego, tym bardziej, że jestełmy w UNII więc nie ma problemu z restrykcjami granicznymi. Porównajmy, proszę, ceny jużĂ sklepowe np. w sklepie Casa Luthier w Barcelonie z cenami u nas. Za 700 - 15xx EURO można tam kupię "bez łaski" gitarę klasycznę naprawdę dobrej jełli nie bardzo dobrej klasy. Dla przykładu:
http://casaluthier.com/en/16-guitarras- ... do_antonio
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2960
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

Jacek A. R. pisze:Natomiast w połcie @PIniu widzę myłlenie typu "uzdrawiajęca ręka rynku" - "kto będzie dobrze robię się utrzyma, kto nie to odpadnie". To słuszne przy założeniu domyłlnym, iżĂ odbiorcy są kompetentni i potrafię rozróżnię produkt dobry od produktu promowanego i popularnego ...
Uzdrawiajęca to może za dużo powiedziane. Bardziej chodziło mi o to, ze dobrę robotę prędzej czy póżniej ktoł doceni, a że w łwiatku muzycznym ludzie się znaję to przekazuję dalej takę informację. I tym sposobem zaczynamy docieraę do coraz bardziej wymagajęcych i kompetentnych ludzi. Piszę tu nie tylko o samym tworzeniu instrumentów ale również o ich serwisowaniu, naprawach etc. Piszę to ze skromnego kilkuletniego doświadczenia, gdzie głównym motorem napędowym są zadowoleni klienci, którzy przycięgaję następnych i następnych. Jednakże ten medal ma też drugę stronę: spartaczysz - leżysz. Dlatego w powyższym połcie napisałem,ze rynek zweryfikuje - będziesz wkładał serce i robił jak najlepiej umiesz to zostaniesz doceniony.

I dotarliłmy do punktu w którym chciałem napisaę,że dlatego właśnie nie ma się co baę otwieraę na innych, bo tak czy siak na dziesięt osób, które się poczętkowo tematem zainteresuje tak naprawdę przetrwa jedna albo dwie, które będę chciały i będę to kochały robię.

Nie wiem czy dobrze opisałem moje myłli - wolę jednak strugaę niż pisaę :)
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Jacek A. R. »

@ Piniu ĂłĽ 2016-08-23, 08:48

Oczywiłcie masz rację; ja się raczej przejmowałem tym, kto i według jakich kryteriów, według jakiej skali porównania mianowicie doceni dobrę robotę. Jełli jest tak, jak czytam, to jest OK. Jasne jest dla mnie, jak już wspominałem, że otwarcie się na innych jest jednę z podstaw nie tylko w życiu "fachowym" ale i wogóle istnienia w społecznołci.

Niestety moje skromne poszukiwania lutników specjalizujęcych się/zajmujęcych się gitarami klasycznymi w Bydgoszczy czy bliskich okolicach (nie jestem już tak mobilny jak kiedyś) zaowocowały miernymi rezultatami. A ponieważ nie wykluczam, iż jeszcze pozyskam kolejne gitary(klswyczne) byę może w stanie wymagajęcym naprawy- a i te posiadane byęĂ może będę wymagały napraw (ustawienie akcji strun czyli wykonania obu elementów z kołci (ang. nut i saddle, po polsku to chyba siodełko i górny prożek (ten z kołci) z tzw. kompensację - indywidualne ustawienie wysokołci każdej strun jełli jest to potrzebne) - nie jestem pewien polskiego nazewnictwa - i aczkolwiek mogę to zrobię samemu, wolę aby to robił specjalista znajęcy lepiej niż ja sam korelacje/zależnołęĂ pomiędzy materialem i kształtem a rezultatami dęšłwiękowyminaprawy/uzupełnienia ubytków z dobraniem odpowiedniej barwy wykołczenia lakieru (szelakowego, ew. politury tzw. French Polish) a gdybym pozyskał bardzo dobrę gitarę z pęknięciem np, płyty głównej to fachowa reperacja z zastosowaniem małych elementów drewnianych (ang. cleats) z odpowiedniego do drewna reperowanego elementu (u mnie cedr) podklejonych od spodu w odpowiednich miejscach tak, aby nie zaburzyęĂ tonu instrumentu. Nie wspominam o innych reperacjach poważnie uszkodzonej gitary klasycznej.

Potwierdzam moję serdecznę i szczerę wdzięcznołęĂ Panom z pracowni Polskie Lutnictwo za zajęcie się i pracę nad moję gitarę, aliłci sam p. Tomasz na poczętku naszej znajomołci podkrełlił iż gitary nie leżę w zakresie Jego specjalnołci, i np. nie bardzo by się chciał zajęę ustawieniem akcji strun. I tak póki co na ustawianie akcji strum jeęšłdziłem do Inowrocławia gdzie znakomity p. Adam ustawiał akcje strun w moich instrumentach, aliłci on sam przyznaje, że specjalizuje się raczej w gitarach elektrycznych.

I tak nadal szukam w Bydgoszczy lutnika specjalizujęcego się w zakresie gitar klasycznych. Ze swej strony chętnie pomogę tak kontaktami zagranicznymi jak i znajomołcię języka angielskiego.

Z pozdrowieniami

Jacek A. R.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
szlifek
Posty: 436
Rejestracja: 2009-12-24, 12:58
Lokalizacja: krakĂłw

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: szlifek »

Witam.
w sumie to jest tak - w tej branży ( gitary klasyczne )-
" po pierwsze primo " :-D - nazwisko.
Jest to o tyle ważne że żaden znany lutnik nie wypułci " gniota ".
Bardzo trudno wyrobię sobie markę - stracię - bardzo łatwo.
Odzyskaę - prawie nie da rady.
Kumpel z Krakowa nie miał żadnego przygotowania lutniczego , modelarskiego , stolarskiego.
Ale - CHCIAł zrobię dobrę gitarę .
I robi - naprawdę łwietne instrumenty.
Pierwszę zrobił na stole w kuchni ( żona " nie była zachwycona " ).
Da się ? - da się !
Prawie wszystko to kwestia determinacji i konsekwencji w działaniu.
Pozdrawiam.
dodajęc -
większołę lutników robięcych instrumenty od A do Z , bardzo niechętnie zajmuje się naprawami nie swoich instrumentów.
To dwie różne rzeczy.
pamiątaj o cyklinie !
popik10

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: popik10 »

Prawda co napisał Szlifek.
Nie jestem lutnikiem ale już wiem, że nie chcę naprawiaę, chcę budowaę.
Jak teraz rozgraniczyę tych co buduję, a tych co naprawiaję.
Jest takie powiedzenie, jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
I w pewnym sensie ja tak traktuje ludzi którzy potrafię zbudowaę skrzypce, naprawię gitarę i nastroię fortepian.
Niestety lutnictwo to też specjalizacja, tak uważam.
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Jacek A. R. »

Jak rozgraniczyę tych, którzy buduję, od tych, którdzy naprawiaję ?
Dla mnie to analogia pomiędzy np. rzeęšłbiarzem a konserwatorem/restauratorem rzeęšłby. Dotyczy to też innych dyscyplin.

Naprawy/restauracje wymagaję specjalnej wiedzy i tak nie każdy rzeęšłbiarz czy lutnik będzie potrafił dobrze naprawię dany obiekt czy instrument.

Sę kraje, gdzie wielu lutników (gitar klasycznych) rozpoczyna od nauki/pracy w (dobrym) warsztacie i tam przechodzi przez różne etapy nauki/pracy. Najczęłciej obejmuje to także wykonywanie napraw. Naprawy bowiem są łwietnę okazję do apoznania się z różnymi typami materiału, ich własnołciami, oczywiłcie z różnymi konstrukcjami i konsekwencjami budowania instrumentów według takich czy innych założeł. A potem - istotny jest rynek; jełli jest zapotrzebowanie na naprawy to są one wykonywane z powodów materialnych.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
Jerzy S
Posty: 531
Rejestracja: 2013-07-16, 12:06

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Jerzy S »

Zgadzam się z Jackiem, warto najpierw nauczyę się naprawiaę instrumenty a potem wejłę w "wyższy level" i zaczęę je budowaę. Ze strojeniem pianin jest tak, że raczej mało który stroiciel potrafiłby zbudowaę pianino w domowym warsztacie :P To jak z komponowaniem - najpierw trzeba/powinno się poznaę zasady by móc je stosowaę lub łwiadomie łamaę.
Awatar użytkownika
Jacek A. R.
Posty: 330
Rejestracja: 2015-10-17, 08:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Jacek A. R. »

Dzięki, Jerzy za miły wpis; nie znam uniwersalnej receptury na naukę - po prostu jestem w serdecznym kontakcie z niektórymi lutnikami (zagranicznymi) i oni mi w obfitej korespondencji opowiadali jak się uczyli lutnictwa, wielu zatrudniało się u dobrego mistrza czy w dobrej manufakturze i jeszcze będęc takimi osobami "na przyuczeniu" czasem w ramach nauki reperowali gitary z np. popękanę płytę głównę i tak uczyli się doboru włałciwego kształtu owych drewnianych elementów do podklejenia (ang. cleats) i to we włałciwych miejscach. Jak mi pisali, znakomicie zaowocowało to kiedy zaczęli budowaę gitary od zera, gitary na już "zadany" temat czyli o okrełlonej charakterystyce dęšłwiękowej. Inni od razu byli przyuczani do kładzenia politury szelakowej a tu pragnę wspomnieę iż np. warsztat Jose Ramirez do swych topowych modeli stosuje nie typowę politurę szelakowę, a ich (Ramirezowę) recepturę własnę, i są domniemania iż jest ona jednym z czynników tworzęcych specyficzny dęšłwięk tych gitar. Jim Frieson - wybitny lutnik - Kanadyjczyk mieszkajęcy i pracujęcy w Japonii nauczył się wiele z dorobku wspaniałego rękoDzieła japołskiego i stosuje w wielu swoich gitarach wykończenie materiałem/lakierem) opartym na oleju cashew. W jednym ze swych listów Jim opowiedział mi, jak to dawno temu przez jakił czas pracował dla podniesienia umiejętnołci (jużĂ i tak poważnych) u Jose Ramireza, i była tam srodze podniszczona ale znakomita muzycznie gitara na której przygrywano sobie w czasie przerw; Jim jako swoiste hobby doprowadził ję do znakomitego stanu i była to dla niego bardzo ważna lekcja.



Jeszcze inni - o wybitnym słuchu i dobrych predyspozycjach manualnych od razu mieli za zadanie dodtrajanie płyt głownych i to pukajęc w nie (tap tunning), nie stosujęc urzędzenia mechanicznego wibrujęcego działajęcego na zasadzie czy według tzw. Chladni pattern.
- im więcej wolno -
- tym mniej wypada.
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2960
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

Jacek A. R. pisze:Potwierdzam moję serdecznę i szczerę wdzięcznołęĂ Panom z pracowni Polskie Lutnictwo za zajęcie się i pracę nad moję gitarę, aliłci sam p. Tomasz na poczętku naszej znajomołci podkrełlił iż gitary nie leżę w zakresie Jego specjalnołci, i np. nie bardzo by się chciał zajęę ustawieniem akcji strun.
Potwierdzam. Tomek i Bartek siedzę w skrzypkach to jest ich domena i pasja. Kiedyś ktoł robił tam gitary, ale to było dawno i kto wie czy nawet nie była to inna pracownia. Teraz sami przysyłaję ludzi do mnie (i vice versa), ale ja też nie wszystko robię, bo po prostu nie mam odpowiedniej wiedzy i kompetencji zwłaszcza na gitary klasyczne. Regulacje akcji, złamane główki, odklejone mostki etc. są na porzędku dziennym, jednakże i tak wolę robię coś przy git. akustycznych aniżeli klasycznych.
popik10 pisze:Nie jestem lutnikiem ale już wiem, że nie chcę naprawiaę, chcę budowaę.
Jak teraz rozgraniczyę tych co buduję, a tych co naprawiaję.
Jest takie powiedzenie, jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
I w pewnym sensie ja tak traktuje ludzi którzy potrafię zbudowaę skrzypce, naprawię gitarę i nastroię fortepian.
Niestety lutnictwo to też specjalizacja, tak uważam.
No to już wiem jaki masz do mnie stosunek :D (żart oczywiłcie)
Widzisz... to nie zawsze jest tak jakby się wydawało... ja też wolę budowaę niż naprawiaę. Zaczęłem naprawiaę z czystego przypadku, bo jeden kolega drugiemu i tak dalej... z drugiej strony stwierdziłem,ze to dobry sposób na wyposażenie sobie pracowni. Teraz tak naprawdę nie robiłbym już tego, ale mam tak tych wszystkich ludzi zostawię? - nie mam serca...

Z drugiej strony poprzez naprawianie człowiek się dużo uczy, poznaje różne rozwięzania, patenty itp..

Sę też minusy tego, bo np buduję gitarę ponad pół roku bo muszę pogodzię serwisy ze skrobaniem. Do tego dochodzi jeszcze normalna praca od 8-16 ;)

Ok, strasznie od tematu odbiegliłmy.
Awatar użytkownika
Piniu
Posty: 2960
Rejestracja: 2011-02-15, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Rzemiosło vs sztuka

Nieprzeczytany post autor: Piniu »

Oczywiłcie że rzemiełlnikiem. 😀
Z tym artyzmem to jest tak,ze czasem w ogole nie jest zrozumialy lub w glowach tylko nielicznych osob. Wezmy np goscia ktory chlapnie kilka kleksow na plotno. Dla wiekszosci ludzi to beda zwykle kleksy i nic nadzwyczajnego a kilku zobaczy w tym arcydzielo i nazwie goscia artysta. Podsumowujac - artysta zawsze bedzie ten, na ktorego ktos inny bedzie tak patrzec.

Wysłane z Tapatalk
ODPOWIEDZ