Jestem na etapie żebrowania płyty. Sprawa nie jest prosta z wielu powodów. Ale pomijajęc kwestie techniczne to ciekawe są opinie na temat belkowania włród praktyków z długim stażem:
Akurat ołówek popieram, ołówek ma dużo sensu, bo jest dobrym (a przy tym nienachalnym) punktem odniesienia pokazujęcym rozmiary.
Na całym łwiecie ołówki maję identyczę szerokołę.
Serioserio.
Znacznie eleganciej wyględa poniewierajęcy się ołówek niż żeby postawię w tym celu linijkę albo monetę albo papier w kratkę.
Skrzypce â?? przyrzÄd do Ĺaskotania wnÄ trza ucha za pomocÄ tarcia koĹskiego ogona o wnÄ trznoĹci barana.
Prace zbliżaję się ku kołcowi. Zostało jeszcze siodełko, bo założyłem stare. Nowe będzie kopię bo to co jest - jest już spasowane:)
Co jeszcze zostało... wieszak na pasek - przedni. Musimy z Szymonem się zastanowię, gdzie go najlepiej przykręcię. Co jeszcze, a jeszcze kilka drobiazgów seupowych. Generalnie już gra i dęšłwięczy:) Jak będzie w pełni skołczona to podam opis we włałciwym dziale, a na razie wrzucam kilka fotek.
Oooo moja mandolina... wczoraj ja słyszałem ....przez telefon...o 23:50...brzmiała dęšłwięcznie, lekko sennie (z mojej strony).
Piotrek jak masz jakił mikrofon i gitarę akustycznę to nagramy coś forumowiczom.
Dokładnie - otwieracz:) Na łajbie bez grajęcej mandoliny Szymon wytrzyma, ale bez otwieracza? Teraz łódki jakimł żelkotem pokryte, knagi jakieł dziwaczne, relingów nie ma - otwieracz mus mieę
Otwieracza nie malowałem... tzn. psiknęłem bezbarwnym ale szybko zmyłem, profanację jest lakier akrylowy na miedzi:) Otwieracz pokrył się pięknę patynę i jest rasowo...a nie jakieł tam
Jak ja słyszę drewno w instrumencie to nic mi więcej nie potrzeba:)
Orfeo pisze:Gratulacje Piotrze, wyględa rasowo mam nadzieję że kiedyśĂ usłyszymy Twój instrument. Było już ukulele teraz mandolina a jakie kolejne wyzwanie?