Post
autor: poco » 2011-04-11, 19:56
Kombinat, właśnie to jest czucie blusa, co piszesz. Dla zmylenia przeciwnika poszukałem informacji nt. drewna dostępnego w Polsce do wyrobu instrumentów i wyszło mi z porównania charakterystyk olchy, klonu i jawora, że dla porównywalnych cech fizycznych najkorzystniejsze parametry ma olcha, więc nie widzę powodu aby nie stosować olchy na gryfy. Dla mnie stosowanie określonych gatunków drewna przez wytwórców zagranicznych jest uwarunkowane ceną, dostępnością i masowością określonych gatunków. Wcale to nie oznacza, że nie mamy budować instrumentów na bazie naszych rodzimych odmian. Problem leży tylko w dostępności drewna z przeznaczeniem na instrumenty-rezonansowego, czyli sposobu przecierania czy łupania. Jest to czynnik decydujący o opłacalności segregowania drewna. Kiedyś rolę tą pełnili klasyfikatorzy, którzy byli pracownikami składnic drewna i w ich gestii leżała ocena przydatności drewna dostarczanego do składów na określone cele. Byli specjalnie szkoleni, uzyskiwali stopnie wtajemniczenia podobnie jak lekarze, posiadali tzw. cechówki rejestrowane i wydawane przez mennice państwową, które to pozwalały przy odczytaniu mieć PEWNOŚĆ, że ocechowany pień miał przeznaczenie zgodne z dokumentami wystawianymi właśnie dla niego konkretnego. Za pozyskiwanie takiego drewna płacone były ekstra premie. Obecnie zawód ten zaniknął, bo znowu poszliśmy na łatwiznę i dajemy zarabiać zagranicznym firmom. Zatem pochwalać należy każdą inicjatywę twórców instrumentów z drewna rodzimego i myslę, że nie jest ono gorsze od tych reklamowanych. Powiem szczerze, że te wszystkie opisy zalet i właściwości akustycznych rożnych gatunków drewna stosowanego na instrumenty śmieszą mnie swą naiwnością. Kto bowiem jest w stanie ocenić, wyartykuło0wac te wszystkie cechy dźwięku wydawanego z instrumentu produkcji seryjnej, że są jednakowe, bo użyto takiego a takiego gatunku drewna na to czy owo. Czysty marketing, a na poparcie mojego pisania niech posłużą przykłady i zdania gitarzystów ogrywających kupowane instrumenty, którzy z kilku, kilkunastu jednakowych wybierają ten jeden ich zdaniem odpowiadający ich gustowi dźwiękowemu. Zatem reszta to co, z innej parafii? Zawsze opis wrażeń z odsłuchu instrumentu będzie wypadkową takiej ilości czynników, że nie będzie on nigdy obiektywny, tylko subiektywny. Podobnie jak wrażenia z oglądania obrazu. Pozdrawiam odważnych twórców instrumentów i możecie być pewni pomocy w tworzeniu na miarę naszych sił i najlepiej pojętej wiedzy. To będą Wasze instrumenty i będą niepowtarzalne oraz najlepsze na świecie. Pozdrawiam. Ryszard
via vita curva est