Z tymi kołkami to myłlę, że nie waga ma znaczenie ale materiał i rozchodzenie się/transmisja dęšłwięku w ośrodku i doskonale zdaję sobie sprawę, że to całołciowy układ (mostek i pozostałe elementy) a nie autonomiczna jednostka
Piny mosięśźne do mostka.
Moderator: poco
Re: Piny mosiężne do mostka.
Jak wymienię kołki w swoim Guildzie to podzielę się wrażeniami czy zmiana w tym przypadku coś wniosła. A że jest to dobra gitara to efekt nie będzie tak spektakularny pewnie. w każdym będęšłrazie podzielę się wrażeniami. Dobrze by było, żeby inni koledzy wypowiedzieli się w tym wętku jakie maję spostrzeżenia na ten temat.
Z tymi kołkami to myłlę, że nie waga ma znaczenie ale materiał i rozchodzenie się/transmisja dęšłwięku w ośrodku i doskonale zdaję sobie sprawę, że to całołciowy układ (mostek i pozostałe elementy) a nie autonomiczna jednostka
Z tymi kołkami to myłlę, że nie waga ma znaczenie ale materiał i rozchodzenie się/transmisja dęšłwięku w ośrodku i doskonale zdaję sobie sprawę, że to całołciowy układ (mostek i pozostałe elementy) a nie autonomiczna jednostka
Pozdrawiam Janek
Re: Piny mosiężne do mostka.
Kołki w Guildzie wymienione. Zmiana słyszalna - gitara klarowniej brzmi, dęšłwięki są bardziej selektywne. Efekt nie jest jednak tak duży jak w Arii. Jednak rzecz na tyle zmieniajęca dęšłwięk, że warto ję zrobię.
Pozdrawiam Janek
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Piny mosiężne do mostka.
Przypuszczam ,że stalowe działałyby podobnie, tylko byłyby brzydsze.
Pozdrawiam Andrzej
Re: Piny mosiężne do mostka.
Myłlę, że to odczucia subiektywne. Jak by to miało jakił sens, to w gitarach Martin za 30 000 pln nikt by nie żałował 100 pln na mosiężne kołki. Liczę się dwa punkty podparcia, mostek i siodełko.
- Mirek Sadowski
- Posty: 200
- Rejestracja: 2019-08-05, 13:51
- Lokalizacja: Brzeg
Re: Piny mosiężne do mostka.
Sceptycy
Kiedyś nie wierzono, że
Ziemia jest okręgła

Ktoł musi to sprawdzię i napisaę jakie ma spostrzeżenia bo wyjdzie na to, że jakieł herezje wypisuję.
Ziemia jest okręgła
Ktoł musi to sprawdzię i napisaę jakie ma spostrzeżenia bo wyjdzie na to, że jakieł herezje wypisuję.
Pozdrawiam Janek
-
DziadBrodaty
- Posty: 39
- Rejestracja: 2019-02-28, 14:01
Re: Piny mosiężne do mostka.
Temat jest ciekawy. Kilkadziesięt lat siedzę w akustyce i wiem, że czasem dzieję się cuda. Np ustawienie prędu podkładu w kaseciaku po wymianie głowicy, nie dej panbucku żeby jeszcze na takę droższę - tego bez zdecydowanego zasugerowania czy wręcz chamskiego wmówienia pt. właścicielowi, że już jest ok, po prostu nie dało się zrobię. No ale kaseciaki się skołczyły i dobrze.
Inny temat - budowa zespołów głołnikowych. Normalnie to jest tak, że jak coś słyszę to wychodzi to w pomiarach, może byę tak, że tego nie słyszę a w pomiarach wychodzi, ale nie mam tak, że słyszę a w pomiarach nic nie widaę. No ale to ja tak mam i nic na to nie poradzę, że nie słyszę a inni słyszę, tak mam i już. Nie to, żebym tak na maę od zawsze w nic nie wierzył, jak boniedydy próbowałem! Np oklejałem kosze głołników piankę, no ponoę jest tak, że ewidentnie poprawia ich osięgi. No ale mi nie poprawiała, ani na ucho, ani w pomiarach.
Co jakił czas nawiedza mnie jeden audiofil. Ma oko do sprzętu, nie powiem, fajne sztuki przygarnia. Mam przyjemnołę oględaę je, bo używa jakichł grubych audiofilskich kabli, które mu się w zaciskach nie mieszczę, więc robi tak: do zacisku wkłada jakił np bananek, do bananka coś tam jeszcze i jak trza to jeszcze coś (wszystko audiofilskie, pozłacane, drogie) i dopiero do tego ten gruby audiofilski kabel głołnikowy. Skutek tych audiofilskich zabiegów jest taki, że mu sie to to co jakił czas omsknie, przekręci, stynkie, strzeli, no i mam robotę. Częłci oczywiłcie muszę stosowaę oryginalne, parowane, cynę do lutowania beztlenowę (nie przyznaję się, że nawet nie wiem co to jest, ta cyna). Najlepsze jest to, że on nie robi tego tylko po to, żeby było audiofilsko, ale on słyszy różnicę! Kable których używa ponoę maja strzałki żeby było wiadomo w którę stronę wpięę, a on słyszy różnicę na kierunku, sprawdzał z sąsiadem i obaj słyszeli! Sęsiad też audiofil.
To oczywiłcie nie to, żebym sam był taki "na maę!" sceptyczny, ale wiem, że można się zakręcię jak słoik z dżemem, a to niepotrzebne jest, bo czasu i roboty szkoda
Inny temat - budowa zespołów głołnikowych. Normalnie to jest tak, że jak coś słyszę to wychodzi to w pomiarach, może byę tak, że tego nie słyszę a w pomiarach wychodzi, ale nie mam tak, że słyszę a w pomiarach nic nie widaę. No ale to ja tak mam i nic na to nie poradzę, że nie słyszę a inni słyszę, tak mam i już. Nie to, żebym tak na maę od zawsze w nic nie wierzył, jak boniedydy próbowałem! Np oklejałem kosze głołników piankę, no ponoę jest tak, że ewidentnie poprawia ich osięgi. No ale mi nie poprawiała, ani na ucho, ani w pomiarach.
Co jakił czas nawiedza mnie jeden audiofil. Ma oko do sprzętu, nie powiem, fajne sztuki przygarnia. Mam przyjemnołę oględaę je, bo używa jakichł grubych audiofilskich kabli, które mu się w zaciskach nie mieszczę, więc robi tak: do zacisku wkłada jakił np bananek, do bananka coś tam jeszcze i jak trza to jeszcze coś (wszystko audiofilskie, pozłacane, drogie) i dopiero do tego ten gruby audiofilski kabel głołnikowy. Skutek tych audiofilskich zabiegów jest taki, że mu sie to to co jakił czas omsknie, przekręci, stynkie, strzeli, no i mam robotę. Częłci oczywiłcie muszę stosowaę oryginalne, parowane, cynę do lutowania beztlenowę (nie przyznaję się, że nawet nie wiem co to jest, ta cyna). Najlepsze jest to, że on nie robi tego tylko po to, żeby było audiofilsko, ale on słyszy różnicę! Kable których używa ponoę maja strzałki żeby było wiadomo w którę stronę wpięę, a on słyszy różnicę na kierunku, sprawdzał z sąsiadem i obaj słyszeli! Sęsiad też audiofil.
To oczywiłcie nie to, żebym sam był taki "na maę!" sceptyczny, ale wiem, że można się zakręcię jak słoik z dżemem, a to niepotrzebne jest, bo czasu i roboty szkoda
- Waldzither9
- Posty: 1173
- Rejestracja: 2018-04-18, 23:05
Re: Piny mosiężne do mostka.
Audiofilstwo to bardzo przyjemna choroba - pod warunkiem, że mamy forsą i wolny czas;)
pozdrowienia
Piotr
Piotr
Re: Piny mosiężne do mostka.
Ja miałem tę przypadłołę, ale się wyleczyłem:) Ja byłem z tych co słyszę i widzę. Cięższy kamieł na kolumnach poprawiał muzykalnołę sprzętu że hoho
:D:D Na szczęłcie ta choroba nie boli, jak nie ma kasy na nowe kondensatory to zawsze można warkocze plełę do kabli sygnałowych albo wybraę się na płukanie uszu - to dopiero działa
:D
pozdrowienia
Piotr
Piotr
-
DziadBrodaty
- Posty: 39
- Rejestracja: 2019-02-28, 14:01
Re: Piny mosiężne do mostka.
"Warkocze do kabli sygnałowych" - a co to za zwierz ?
Re: Piny mosiężne do mostka.
To taki splot więzki przewodów, który zdecydowanie poprawia brzmienie systemu;)
Jak dla mnie to wszystko jest pic na wodę, ale przyjemna zabawa. Tylko wróciłem do łwiata słuchajęcych muzyki, a nie wtyczek kabli sieciowych albo kolców pod głołnikami
Jak dla mnie to wszystko jest pic na wodę, ale przyjemna zabawa. Tylko wróciłem do łwiata słuchajęcych muzyki, a nie wtyczek kabli sieciowych albo kolców pod głołnikami
pozdrowienia
Piotr
Piotr
-
DziadBrodaty
- Posty: 39
- Rejestracja: 2019-02-28, 14:01
Re: Piny mosiężne do mostka.
Ahaaa, to dzięki tym warkoczom powstaje rozbudowana, szczegółowa, precyzyjna a przy tym koherentna i niemal holograficznie odwzorowana scena, ze sporę ilołcię powietrza pomiędzy, wręcz namacalnymi, instrumentami, co w połęczeniu z systemem korekcji prędu zasilajęcego wspartym jakołciowo elitarnymi kablami sieciowymi wytworzonymi z beztlenowej monokrystalicznej miedzi, maluje muzyczny pejzaż wypełniony symfonię dęšłwięków, krystałowo przezierny, bardziej akcentujęcy elementy drobne, krełlony subtelniej, intensywniej wycięgajęcy z tła szczegóły, z monumentalnym basem budujęcym subtelny kontrapunkt z owę drobnicę, w swej mocy i doniosłołci nie przykrywajęcy jej jednak, a będęcy dla niej zupełnie transparentny oraz doskonale i skołczenie ję dopełniajęcy.
Re: Piny mosiężne do mostka.
Z bardzo poważnej dyskusji o pinach mosiężnych
zrobiły się eteryczno-podłmiechujkowe pogaduchy jak po grzybkach jakichł 
Pozdrawiam Janek