Darek wie więcej o mnie niż ja sam.

Kurde, ciekawe, ale przyzwyczaiłem się do jego specyficznego poczucia humoru.
Skędinęd wbija mnie w dumę, że taki mundry jestem, że hoho, ale skoro dzielenie się posiadanę wiedzę praktycznę zupełnie nie zwięzanę z lutnictwem, a jedynie z działaniami interdyscyplinarnymi łwiadczy o tym, że każdy instrument zbuduję, to niech tak zostanie.
Dla mnie ważne jest to, że w żadnym połcie nie tworzyłem prawd objawionych, a jedynie wskazywałem na poprawne działania poparte będęšłprzykładem z netu, będęšłinnę wiarygodnę informację, która pozwala na zrozumienie tego, co jest przedmiotem rozważał.
Moim "nieszczęłciem" jest to, że pewnie zbyt wieloma tematami zajmowałem się praktycznie w życiu zawodowym, prywatnym, w ramach hobby, ale czy to jest naganne?
Jeżeli tylko pomogło to w realizacji celów forumowiczów, to uważam, że spełniło zadanie pokładane w uczestniku forum.
W przeciwiełstwie do mojego krytykanckiego adwersarza darka staram się pomagaę, a nie w ogromnej większołci puszczaę bęki typu zajawka udajęca informację, a w rzeczywistołci nic nie wnoszęce do tematu, poza złołliwołcię.
Jeżeli forum ma byę miejscem wyłcigów kto szybciej, kto więcej, zrobi instrumentów, to ja jestem przeciwny, bo uważam, że wszyscy zdężymy do mety. Więc zalecał bym spokój i skupienie się na swoich działaniach, a nie zaględanie w gary sąsiadowi i mieszanie w nich bez wyraęšłnej potrzeby, a ponadto bez zgody kucharza.
Szanuję Twoje dokonania w budowie instrumentów, jest mi miło, że miałem możliwołę poznaę Cie prywatnie, a nawet trzymaę Twoje gitary w rękach. Und all. ęšłĽyj i pozwól innym żyę wg ich własnego rytmu.
Przyjdzie czas, to wyżyjesz się darku na konkretnym temacie, a teraz wrzuę na luz. Ja dopingu nie potrzebuję, a jeżeli już, to wprowadzam dopalacz marki bimberek do organizmu i tylko podczas uczestnictwa w życiu towarzyskim. łrednio raz na dwa tygodnie i to w ilołciach umiarkowanych.
Tyle, tylko tyle i aż tyle.
Pozdrawiam, Ryszard